W tym artykule dowiesz się o:
FC Barcelona zmierzyła się z klubem, którego nie potrafiła pokonać w czterech poprzednich meczach, a ponadto przyjechał na Camp Nou po pięciu kolejkach La Liga bez porażki. Duma Katalonii musiała przerwać dwie serie przeciwnika jednocześnie, żeby nadal wywierać presję na Realu Madryt w walce o mistrzostwo Hiszpanii.
Barca potrzebowała znacznie więcej atutów w przodzie niż w poprzednim, bezbramkowym meczu z Sevilla FC. Ekipa z Bilbao potrafiła już w przeszłości pokazać, że nie boi się ataków Lionela Messiego i spółki.
Blaugrana była odrobinę żwawsza niż w Sewilli, ale przedarcie się przez defensywę przeciwnika było, zgodnie z przewidywaniami, skomplikowane. Piłka krążyła między gospodarzami na obrzeżach pola karnego Athleticu, ale mniej więcej po dwóch kwadransach można było już odnieść wrażenie, że podopiecznym Quique Setiena skończyły się pomysły na zaskoczenie rywali z Bilbao. Większość podań zaczęła lądować pod nogami Lionela Messiego, na którego magię czekała cała Barcelona.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Barcelona pokazała niesamowite nagranie. Zobacz, co wyczynia ten dzieciak!
Statystyki po pierwszej połowie pokazywały, że Athletic był równorzędnym przeciwnikiem i choć brakowało mu celnych strzałów, to również miał swoje argumenty na boisku. FC Barcelona starała się przyspieszyć w drugiej części i wykreować większą liczbę sytuacji podbramkowych. W 54. minucie Antoine Griezmann dostał podanie od Messiego, ale za długo zwlekał ze strzałem i ułatwił wygranie pojedynku Unaiowi Simonowi. Ta sytuacja była poważnym ostrzeżeniem dla podopiecznych Gaizki Garitano.
Kibice poza stadionem urządzili pokaz fajerwerków. Na podobne atrakcje nie było stać piłkarzy z Barcelony na boisku Camp Nou. Duża liczba podań nie przekładała się na dużą liczbę groźnych strzałów. Dopiero w 71. minucie na przekór problemom podopieczni Setiena "wymęczyli" gola na 1:0.
Przełom w meczu był efektem dynamicznego szturmu w pole karne Ivana Rakiticia. Chorwat zaznaczył swoją obecność na boisku mocnym akcentem krótko po wejściu z ławki rezerwowych. Po podaniu Lionela Messiego wybiegł sam na sam z Unaiem Simonem i ominął go mocnym strzałem. Tym razem szczelna obrona Athleticu przeciekła, a trafienie Chorwata było na wagę kompletu punktów dla kandydata na mistrza Hiszpanii.
31. kolejka La Liga:
FC Barcelona - Athletic Bilbao 1:0 (0:0) 1:0 - Ivan Rakitić 71'
Składy:
Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Nelson Semedo, Gerard Pique, Clement Lenglet, Jordi Alba - Arthur Melo (56' Riqui Puig), Sergio Busquets (64' Ivan Rakitić), Arturo Vidal - Lionel Messi, Luis Suarez (85' Martin Braithwaite), Antoine Griezmann (65' Ansu Fati).
Athletic: Unai Simon - Oscar de Marcos, Unai Nunez, Yeray Alvarez, Mikel Balenziaga - Unai Lopez (57' Dani Garcia), Mikel Vesga - Inigo Lekue (69' Ander Capa), Ohian Sancet (78' Raul Garcia), Inigo Cordoba (57' Iker Muniain) - Inaki Williams (69' Asier Villaibre).
Żółte kartki: Busquets, Rakitić (Barcelona) oraz Nunez (Athletic).
Sędzia: Jesus Gil Manzano.
***
Levante UD - Atletico Madryt 0:1 (0:1) 0:1 - Bruno Gonzalez (sam.) 15'
Real Valladolid - Getafe CF 1:1 (1:1) 0:1 - Jaime Mata 41' 1:1 - Enes Unal 45'
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | 38 | 26 | 9 | 3 | 70:25 | 87 | |
2 | 38 | 25 | 7 | 6 | 86:38 | 82 | |
3 | 38 | 18 | 16 | 4 | 51:27 | 70 | |
4 | 38 | 19 | 13 | 6 | 54:34 | 70 | |
5 | 38 | 18 | 6 | 14 | 63:49 | 60 | |
6 | 38 | 16 | 8 | 14 | 56:48 | 56 | |
7 | 38 | 16 | 8 | 14 | 52:45 | 56 | |
8 | 38 | 14 | 12 | 12 | 43:37 | 54 | |
9 | 38 | 14 | 11 | 13 | 46:53 | 53 | |
10 | 38 | 13 | 13 | 12 | 46:54 | 52 | |
11 | 38 | 13 | 12 | 13 | 41:38 | 51 | |
12 | 38 | 14 | 7 | 17 | 47:53 | 49 | |
13 | 38 | 9 | 15 | 14 | 32:43 | 42 | |
14 | 38 | 11 | 9 | 18 | 39:56 | 42 | |
15 | 38 | 10 | 11 | 17 | 48:60 | 41 | |
16 | 38 | 10 | 9 | 19 | 34:59 | 39 | |
17 | 38 | 7 | 16 | 15 | 37:49 | 37 | |
18 | 38 | 8 | 12 | 18 | 30:51 | 36 | |
19 | 38 | 9 | 6 | 23 | 40:65 | 33 | |
20 | 38 | 5 | 10 | 23 | 27:58 | 25 |
Czytaj także: Kluby oparte na tradycyjnych wartościach najlepiej przejdą przez pandemię Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu