W 2010 roku za około 30 milionów euro David Silva trafił z Valencii do Manchesteru City. Hiszpan mógł jednak zostać w Primera Division i grać dla Realu Madryt.
Działacze Królewskich, zwłaszcza Florentino Perez, byli bardzo zdeterminowani, żeby pozyskać ofensywnego pomocnika. Prezes Realu po jednym ze spotkań madryckiej drużyny z Valencią miał nawet powiedzieć, żeby "Silva zostawił swoją walizkę w szatni Realu, bo za rok i tak będzie grać u nas".
Do transferu jednak nie doszło. Działacze Realu wycofali się, ponieważ pojawiły się plotki o rzekomym rozrywkowym życiu Davida Silvy. Hiszpan miał pić i imprezować.
Tymczasem zupełnie inne zdanie o stylu życia Silvy mają jego koledzy z Manchesteru City. Kevin De Bruyne, cytowany przez "The Sun", powiedział o Hiszpanie tak: "Jest w klubie już prawie dziesięć lat i wszyscy mają do niego wielki szacunek". Belg był jednym z tych piłkarzy, który głosował na Silvę w wyborach na kapitana Manchesteru City.
Po sezonie 2019/2020 David Silva, co potwierdził sam zainteresowany, odejdzie z angielskiego klubu, w którym grał od 2010 roku. Według zagranicznych mediów, 34-letni Hiszpan piłkarską karierę będzie kontynuować w Katarze.
Czytaj także:
Guardiola: Wstydzę się tego, co robili biali ludzie
Atletico Madryt odrzuciło ofertę za Joao Felixa. Na stole leżało 150 mln euro
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!