Wojciech Szczęsny po Euro 2024 zapowiedział koniec reprezentacyjnej kariery. Choć niedługo później zdecydował się na sportową emeryturę, wrócił z niej i zasilił szeregi FC Barcelony. To rozbudziło nadzieję, że kibice będą mogli go jeszcze zobaczyć również w narodowych barwach.
Choć bramkarz prezentuje w "Dumie Katalonii" świetną dyspozycję, nie został powołany na marcowe mecze reprezentacji Polski z Litwą i Maltą w ramach eliminacji MŚ 2026. 34-latek podjął decyzję, że nie zamierza wracać do kadry.
ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość
Podejście Szczęsnego skomentował Grzegorz Lato. - Wojtek jest bramkarzem światowego formatu. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Czy wróci do reprezentacji? Trzeba postawić sprawę otwarcie: wszystko zależy od decyzji zawodnika - powiedział były prezes PZPN w rozmowie z Polsatem Sport.
Lato, odnosząc się do sytuacji Szczęsnego, przywołał własne doświadczenia. - Nie dziwię się Wojtkowi, że powiedział "pas". Ja w 1982 r., po MŚ, zrobiłem podobnie. Mając skończone 32 lata, podziękowałem kolegom w szatni za wspólną grę w kadrze, powiedziałem, że zwalniam miejsce młodszym - dodał. Na wspomnianych mistrzostwach świata w Hiszpanii Polacy wywalczyli brązowe medale.
Kwestę ewentualnego powrotu Szczęsnego do reprezentacji skomentował też Robert Lewandowski. - Powrót do piłki nożnej i to, na jakim poziomie gra, jak wiele wysiłku kosztuje go to mentalnie, to też zdaje sobie sprawę z tego, że powrót do kadry byłby już czymś ciężkim i wielkim wyzwaniem. Podjął taką decyzję i trzeba to szanować - skwitował w rozmowie z Eleven Sports.
Pod nieobecność Szczęsnego, w Lidze Narodów bramki reprezentacji bronili na zmianę Łukasz Skorupski i Marcin Bułka. Oprócz nich na zgrupowaniu znaleźli się jeszcze Bartłomiej Drągowski i Bartosz Mrozek.