La Liga. Real Madryt - Valencia: Królewscy dalej gonią Barcelonę. Show Benzemy i Asensio

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / JuanJo / Na zdjęciu: Karim Benzema (w białym stroju)
PAP/EPA / JuanJo / Na zdjęciu: Karim Benzema (w białym stroju)
zdjęcie autora artykułu

Utrzymywali bardzo wysokie tempo, ale musieli być cierpliwi, bo gole padły dopiero w drugiej połowie. Na zamknięcie 29. kolejki La Liga Real Madryt pokonał Valencię 3:0 w meczu rozegranym w Valdebebas.

W tym artykule dowiesz się o:

To właśnie tam ekipa ze stolicy Hiszpanii podejmują rywali w meczach ligowych oraz pucharowych na czas remontu na Estadio Santiago Bernabeu. Królewscy niewiele na tym tracą, bo i tak mecze odbywają się bez udziału publiczności. Jedni i drudzy do tego meczu podchodzili tak, że remis w nim traktowali jak największe zło. Real straciłby dystans do prowadzącej Barcelony, a Valencia oddaliłaby się od miejsca dającego miejsce w europejskich pucharach.

- Mieliśmy już mecze, w które wchodziliśmy bardzo intensywnie, strzelaliśmy 2-3 gole w ciągu 30 minut. Problem w tym, że później mamy kłopoty z utrzymaniem tego tempa przez całe spotkanie i to wydarzyło się ostatnio z Eibarem. Wiemy jednak, jaką mamy siłę. Mamy jakość, by mocno zaczynać mecze i jak najszybciej je rozstrzygać. Rywal też przecież sprawia dużo kłopotów. Widzę jednak, że jesteśmy niezwykle silni, jeśli wejdziemy w mecz na odpowiedniej intensywności - mówił przed meczem trener Królewskich Zinedine Zidane.

Francuski szkoleniowiec był zły na zespół za postawę w wygranym 3:1 meczu z Eibar w miniony weekend. Dodatkowo przed meczem pojawiła się informacja o tym, że Isco z powodu kontuzji uda wypadnie z gry na trzy tygodnie. Ale były też dobre wieści, bo do gry gotowy był już Eden Hazard, który ostatni raz wystąpił w grze 22 lutego w przegranym 0:1 meczu z Levante.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!

Od początku Belg był bardzo aktywny na boisku i doskonale rozumiał się na boisku z Karimem Benzemą. Real rozpoczął to spotkania na dużej intensywności i co chwilę piłka latała nad polem karnym Valencii lub w jego obrębie. Doskonale od pierwszych minut spisywał się jednak Jasper Cillessen w bramce Nietoperzy. A pod koniec pierwszego kwadransa gry to właśnie on wraz z kolegami mógł cieszyć się z bramki, gdyby tylko Rodrigo Moreno [color=#222222]trafił po kontrze do bramki, a nie w słupek.

[/color]Chwilę później ekipa trenera Alberta Celadesa cieszyła się z bramki. Po niefortunnym wybiciu piłki przez Carvajala dopadł do niej Carlos Soler, który przytrzymał piłkę, poprawił ją sobie na nodze i zacentrował do wbiegającego Rodrigo. Początkowo arbiter gola uznał, ale po kilkuminutowej analizie VAR, dopatrzył się minimalnego spalonego gracza Valencii i bramka została anulowana.

W pierwszej połowie był to naprawdę miły dla oka i dość zacięty bój. Choć przewagę miał Real, który był częściej przy piłce i chętniej kierował piłkę w okolice 20. metra przed bramką gości. Ale po pierwsze z dośrodkowań tych niewiele wynikało (zwłaszcza Daniego Carvajala), a po drugie Cillessen był bardzo pewnym punktem między słupkami.

W 60. minucie na boisku po stronie ekipy przyjezdnej na boisku pojawili się Goncalo Guedes oraz Kevin Gameiro, a minutę później już Real prowadził. Drugi z wymienionych stracił piłkę na rzecz Sergio Ramosa, potem Hazard rozpędził się, wymienił sobie piłkę z Modriciem, a potem uruchomił podaniem Karima Benzemę i było 1:0.

Z gości uszło powietrze, a gracze z Madrytu wręcz podkręcali i tak już ostre tempo gry. W 74. minucie na boisku pojawił się Marco Asensio, a po kilkunastu sekundach (według niektórych źródeł po 29) miał już gola na swoim koncie. Świetnie dostrzegł go centrujący z lewej strony Ferland Mendy.

Ozdobą spotkania była jednak akcja z 86. minuty. Tym razem Asensio popisał się asystą, a Karim Benzema podbił sobie piłkę prawą nogą do góry, a następnie uderzył lewą pod poprzeczkę bramki Cillessena. Po takich golach aż chciało się wstać i zaklaskać.

Los Blancos utrzymali zatem punkt straty do Barcelony, a Valencia wykonała krok w tył względem europejskich pucharów. W tej chwili spadła na ósme miejsce. Przełamania Nietoperze poszukają w niedzielę o 19:30 na Mestalla w meczu z Osasuną. Real dwie i pół godziny później zmierzy się na wyjeździe z Realem Sociedad.

Real Madryt - Valencia CF 3:0 (0:0) 1:0 - Karim Benzema 61'  2:0 - Marco Asensio 74' 3:0 - Karim Benzema 86'

Składy:

Real: Thibaut Courtois - Dani Carvajal, Sergio Ramos, Raphael Varane, Ferland Mendy - Toni Kroos, Casemiro, Fede Valverde (74' Marco Asensio) - Luka Modrić, Karim Benzema, Eden Hazard (81' Vinicius Junior)

Valencia: Jasper Cillessen - Daniel Wass, Hugo Guillamon Sanmartin, Eliaquim Mangala, Jose Gaya - Ferran Torres (59' Goncalo Guedes), Dani Parejo (70' Francis Coquelin), Geoffrey Kondogbia, Carlos Soler (69' Denis Czeryszew) - Rodrigo Moreno (76' Lee Kangin), Maximiliano Gomez (59' Kevin Gameiro).

Sędziował: Jose Sanchez

Żółte kartki: Gaya, Guillamon (Valencia)

Czerwona kartka: Lee Kangin (Valencia) - za faul

***

Deportivo Alaves - Real Sociedad 2:0 (0:0) 1:0 - Borja Sainz 56' 2:0 - Martin Aguirregabiria 90+6

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
38
26
9
3
70:25
87
2
38
25
7
6
86:38
82
3
38
18
16
4
51:27
70
4
38
19
13
6
54:34
70
5
38
18
6
14
63:49
60
6
38
16
8
14
56:48
56
7
38
16
8
14
52:45
56
8
38
14
12
12
43:37
54
9
38
14
11
13
46:53
53
10
38
13
13
12
46:54
52
11
38
13
12
13
41:38
51
12
38
14
7
17
47:53
49
13
38
9
15
14
32:43
42
14
38
11
9
18
39:56
42
15
38
10
11
17
48:60
41
16
38
10
9
19
34:59
39
17
38
7
16
15
37:49
37
18
38
8
12
18
30:51
36
19
38
9
6
23
40:65
33
20
38
5
10
23
27:58
25
Źródło artykułu: