PKO Ekstraklasa. Lechia - Cracovia. Piotr Stokowiec przyznał się do błędu. Kosztowna gra na dwóch napastników

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec

Lechia zagrała na dwóch napastników w przegranym 1:3 meczu z Cracovią. Większa liczba piłkarzy ofensywnych nie przyniosła rezultatu. - Szczególnie po stracie piłki byliśmy dużo wolniejsi, mniej agresywni od przeciwnika - przyznał Piotr Stokowiec.

Piłkarze Lechii Gdańsk zagrali we wtorek dużo gorzej niż w poprzednich dwóch spotkaniach. - Było to słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Organizacja gry, szczególnie w ofensywie, ale również w defensywie szwankowała. Na początku źle weszliśmy w mecz i daliśmy się zdominować. Nie było dobrym pomysłem wyjście na dwóch napastników, bo nie przyniosło to oczekiwanych efektów. Nie stwarzaliśmy sytuacji, nie oddawaliśmy strzałów na bramkę - powiedział Piotr Stokowiec.

- Granie ofensywnym składem przeciwko zmęczonemu przeciwnikowi to inny układ niż granie nim od początku. Cracovia była dobrze dysponowana i pokazała dużo jakości. Niezależnie od systemu i sposobu grania, zawiodła agresywność. Szczególnie po stracie piłki byliśmy dużo wolniejsi, mniej agresywni od przeciwnika i to najbardziej bolące. Zabrakło nam determinacji, zęba, a Cracovia to miała i zbierała wszystkie długie piłki, przechodząc szybko do ataku. My to robiliśmy zbyt wolno i nie mogło się to udać - dodał Stokowiec.

Kolejny raz w dwudziestce meczowej zabrakło zbierającego dobre recenzje Conrado. - On wchodzi po okresie rehabilitacji do treningu i nie był zdolny by znaleźć się w meczowym składzie - wyjaśnił trener Lechii Gdańsk.

Z boiska w trakcie drugiej połowy zszedł Kenny Saief, który wyglądał bardzo dobrze na boisku. - Jego grę oceniam dobrze, był jednym z wyróżniających się zawodników, ale nie grał od dłuższego czasu i stąd zapadła decyzja o zmianach. Gdy nie ma wyniku, szuka się nowego impulsu. Zagrał pozytywnie - ocenił Piotr Stokowiec.

Cracovia miała dzień mniej na odpoczynek. - Tutaj zadecydowała sfera nastawienia, zaangażowania. Dużej różnicy w przygotowaniu nie było, podeszliśmy za mało agresywnie do tego spotkania. Nie było determinacji w grze - skomentował trener.
W końcówce tym razem zabrakło mocy z ławki. - Nie zostawiliśmy na ławce siły ofensywnej, jak to miało miejsce w poprzednich meczach. Wszystkie siły rzuciliśmy do ataku, chcieliśmy szybko rozstrzygnąć mecz i wzmacniać się defensywnie. To nie była jednak dobra decyzja i nie mieliśmy argumentów na ławce jeśli chodzi o ofensywę - podsumował Stokowiec.

Czytaj także:
Gumny wreszcie wrócił do składu Lecha
Cierpliwość Stawowego powoli się kończy

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Simon nie wierzy w reżim sanitarny na stadionach. "Życzę powodzenia temu, kto będzie miał nad tym zapanować"

Komentarze (2)
Mo39
11.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaki Pan taki kram. Jaki trener takie granie. Dobór zawodników fatalny. Ofensywni zawodnicy poza Portugalczykiem to odrzuty z Ekstraklasy. WStyd.! 
avatar
zbych22
10.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Stokowiec wraz z zarządem budują silną Lechię tylko,że z tych planów nic nie wychodzi,a to za przyczyna,że ten pierwszy popełnia błąd za błędem i co ważniejsze,że marnym jakościowo składem chcą Czytaj całość