W piątek o godzinie 18:30 rozpocznie się wyjazdowy pojedynek Erzgebirge Aue z 1.FC Nuernberg. Przyjezdni przeżyli niebezpieczne i stresujące zdarzenie w drodze na mecz. Ich autokar zderzył się z samochodem osobowym, kiedy wjeżdżał na autostradę. Dokładne okoliczności wypadku są ustalane. Wiadomo, że nie ma ofiar, a ranne są dwie osoby, które jechały mniejszym pojazdem.
Trener zespołu Dirk Schuster opowiedział o wypadku, który wyglądał poważnie i mógł skończyć się większymi obrażeniami. Szkoleniowiec siedział z przodu autokaru i widział dokładnie przebieg wydarzeń.
- Było jak w filmie. Samochód leciał w naszą stronę i wylądował przed nami. Jego elementy wystrzeliły w kierunku autokaru i spowodowały rozbicie szyb - cytuje Schustera portal t-mobile.de. - Dzięki Bogu nasz kierowca był w stanie szybko zahamować, co pozwoliło uniknąć gorszych konsekwencji.
ZOBACZ WIDEO: Dosadna opinia na temat startu Bundesligi. "Fatalnie to wygląda"
W autokarze poza Schusterem było między innymi 15 piłkarzy. Nie mogli oni kontynuować podróży tym samym pojazdem, więc przesiedli się do małych busów. Gracze byli w szoku po wypadku, mimo to klub nie wnioskował o przełożenie meczu.
- Na szczęście nikt nie został ranny. Musimy, ale też chcemy zagrać. Pozostawimy wypadek poza nami. Przeniesienie meczu nie byłoby zaletą a wadą. Po zdarzeniu chłopcy powinni przespać się, wyjść z szoku, a następnie skoncentrować się na przeciwniku i zagrać - cytuje dziennik "Die Tageszeitung" prezydenta klubu Helge'a Leonhardta.
"Mamy nadzieję, że wszyscy mają się dobrze i w komplecie zmierzymy się na naszym stadionie w piątek" - napisał na Twitterze przeciwnik 1.FC Nuernberg.
Czytaj także: Polak pomaga Polakowi. Miroslav Klose będzie trenował Roberta Lewandowskiego
Czytaj także: Kluby oparte na tradycyjnych wartościach najlepiej przejdą przez pandemię