Piłkarz Juventusu Turyn na Maderze przebywał od 9 marca. Kilka dni wcześniej jego matka przeszła udar i trafiła do szpitala. Cristiano Ronaldo właśnie na wyspie, z której pochodzi spędził czas kwarantanny. Do Włoch wrócił dopiero w poniedziałek i kolejne dwa tygodnie musi przebywać w izolacji. Dopiero po tym czasie będzie mógł wrócić do treningów z drużyną.
Pobyt na Maderze nie był dla Ronaldo wakacjami. Piłkarz zamieszczał w swoich mediach społecznościowych filmiki, na których pokazywał, jak trenuje w domu. Nie zabrakło też zajęć z piłką, a pomogli w tym zawodnicy lokalnego klubu CD Nacional.
Jak informuje "Tuttosport", Ronaldo ćwiczył z bramkarzem drużyny do lat 19, Filipe Goncalvesem. Po ostatniej sesji treningowej zawodnik Juventusu w ramach podziękowań przekazał prezenty nie tylko golkiperowi, ale też innym zawodnikom, którzy pomogli mu trenować.
- To wszystko wydarzyło się tak nagle. Nawet teraz, gdy o tym myślę, nie wydaje mi się to prawdą. Cristiano Ronaldo pozytywnie mnie zaskoczył pod kilkoma względami. Gdy wiedział, że to jego ostatni trening z nami, gonił nas, by wręczyć nam upominki - stwierdził Goncalves cytowany przez "The Sun".
Dla młodego bramkarza najważniejszy nie był prezent otrzymany od Ronaldo, a sama możliwość treningu z legendą futbolu. - To był niewyobrażalny prezent i same treningi z nim to więcej niż wszystko, co mogę otrzymać w przyszłości. To było jak sen - dodał Goncalves.
Czytaj także:
Rusza sezon na Wyspach Owczych. Polak jest tam gwiazdą
Transfery. Wiemy, dlaczego FC Barcelona chce Aleksandra Buksę. "Widzę piękny scenariusz dla tego chłopaka"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Beckham wciąż ma to coś. Nie dał szans synowi w popularnej grze