Piłkarską karierę Ivica Vrdoljak musiał zakończyć już w 2017 r., w wieku 33 lat. Były zawodnik Legii Warszawa miał nawracające problemy z kolanem i zdecydował się przedwcześnie zawiesić buty na kołku. Z futbolu jednak całkowicie nie zrezygnował i został piłkarskim agentem.
Były pomocnik działa m.in. na rodzimym rynku chorwackim, gdzie jest spory problem z nastoletnimi piłkarzami. Błyskawicznie podbiera ich bowiem "mafia menadżerska", która wykorzystuje problemy rodzinne młodych graczy.
- W domu się nie przelewa, rodzice nie mają pracy albo długi. Mafia daje rodzicom jednorazowo pieniądze, na przykład 10 tysięcy euro, by podpisać zawodnika. Rodzice nawet nie wiedzą, z kim podpisują i piłkarz ma problem. Poważny agent przyjeżdża później z konkretną ofertą i słyszy: "Chcesz go mieć, daj milion" - przyznał Vrdoljak w rozmowie z Jakubem Białkiem z "Weszlo.com".
Chorwat nie ukrywa, że często trzeba uważać przy kontraktowaniu nastolatków. - Robisz taki wywiad środowiskowy, a potem dzwoni telefon. "Wtrącasz się do mojego zawodnika?!" (...) Od razu myślą, że chcesz robić coś za ich plecami. Trzeba być ostrożnym - dodał zawodnik, który w polskiej Ekstraklasie rozegrał 128 meczów.
Czytaj też:
-> Oficjalnie: Damian Kądzior na dłużej w Dinamie Zagrzeb
-> PKO Ekstraklasa przed niepowtarzalną szansą. "Możemy pokazać w Europie, że jesteśmy w stanie zrobić dobry produkt"
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus przewartościował piłkarskie kontrakty. "Futbol jest przepłacony, ale to prawo rynku"