Takiej decyzji można się było spodziewać. W Niemczech - podobnie jak w większości krajów dotkniętych pandemią - piłkarze od ponad miesiąca nie rozgrywają spotkań. Wprawdzie opracowano plan powrotu do gry w Bundeslidze (zakładający wznowienie spotkań 9 maja), ale na razie nie został on przyjęty.
Będą konieczne korekty terminów i wiadomo, że to samo dotyczy także Pucharu Niemiec. W piątek Niemiecki Związek Piłkarski (DFB) przełożył zaplanowany na 23 maja finał rozgrywek, który tradycyjnie odbywa się na Stadionie Olimpijskim w Berlinie.
W DFB-Pokal na razie wyłoniono półfinalistów. 21 kwietnia Bayern Monachium (obrońca trofeum) miał podejmować Eintracht Frankfurt, zaś dzień później czwartoligowy 1.FC Saarbruecken miał zmierzyć się z Bayerem Leverkusen. Mecze zostały odwołane, na razie nie jest znany nowy termin.
Podobnie jak nowa data finału w Berlinie. DFB poinformował jedynie, że celem jest wyłonienie zdobywcy Pucharu Niemiec do końca czerwca br.
Wszystko wskazuje na to, że zarówno półfinały, jak i finał DFB-Pokal rozegrane zostaną bez kibiców. "To wyjątkowo niefortunne, że ten szczególny mecz najprawdopodobniej odbędzie się bez udziału publiczności" - czytamy w komunikacie DFB.
Czytaj także: Bundesliga. Termin 9 maja mało prawdopodobny. Władze ligi czekają na zielone światło od polityków
Czytaj także: Bundesliga. DFL może mieć problem. Eurosport nie chce wypłacić 30 mln euro z umowy telewizyjnej
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Michał Listkiewicz: Gra bez kibiców to jak lizanie cukierka przez szybę. Ale lepiej tak niż w ogóle