Teoretycznie nie powinno być żadnych wątpliwości. Drużyna Jerzego Brzęczka awansowała na Euro 2020, więc naturalne że selekcjoner powinien jechać na turniej, nawet jeśli mistrzostwa przez epidemię odbędą się za rok. Obecna umowa selekcjonera wygasa z końcem lipca 2020 roku, można było się spodziewać, że w przypadku takiego kataklizmu jak koronawirus zostanie przedłużona o rok.
Zbigniew Boniek wprowadził jednak niepewność. A w "Super Expressie" powiedział, że on nadal ufa Jerzemu Brzęczkowi, ale to może nie wystarczyć. - Natomiast powiem tak jak Brunner do Klossa: ja zdania nie zmieniłem, ale zmieniły się okoliczności. Pamiętajmy, że jesienią mamy sporo meczów z silnymi rywalami. A co, gdybyśmy przegrywali wysoko? Mecz po meczu? Tak więc spokojnie z tym tematem czy z długością przedłużenia.
I tym samym cały sztab szkoleniowy postawił pod presją. Jerzy Brzęczek i jego współpracownicy już rozpracowują jesiennych rywali w Lidze Narodów (Holandia, Włochy, Bośnia i Hercegowina), ale ta praca nabiera dziś innego znaczenia. Dziś są to przygotowania do ich indywidualnej walki o wyjazd na Euro. Jeśli Polacy będą przegrywali mecz za meczem, wtedy możemy spodziewać się zmiany na stanowisku selekcjonera.
ZOBACZ WIDEO: Nasz dziennikarz na pierwszym froncie walki z koronawirusem. "To staje się rutyną"
Jan Tomaszewski chce jej już teraz. Legendarny bramkarz polskiej kadry od wielu miesięcy krytykuje selekcjonera, nie rozumie jego decyzji, uważa że Polacy cofają się z Brzęczkiem na ławce. Nie widzi żadnego problemu, aby już teraz podziękować selekcjonerowi za współpracę.
- Jestem za tym, że Brzęczka nie powinno już być w kadrze. Nie panował nad sytuacją, nie mamy stylu gry, nie wiadomo jakim gramy ustawieniem - mówi WP SportoweFakty Jan Tomaszewski. - Nie ma Euro w tym roku, kończy mu się kontrakt, więc do widzenia! Chyba że PZPN i Zbigniew Boniek dojdą do wniosku, że Brzęczek jest zbawcą, bo awansował z bardzo słabej grupy. W eliminacjach, w których do mistrzostw dostało się pół Europy - dodaje.
- W eliminacjach ciężko było dać plamę. A tu zaczną się schody - uważa Tomaszewski. - Mamy teraz najlepszą grupę piłkarzy w historii, grających w klubach światowej klasy, na światowym poziomie. I co my gramy? Dlaczego ta drużyna jeszcze niczego nie wygrała, nie zdobyła medalu na Euro lub mundialu. Adam Nawałka kapitalnie prowadził zespół do końca eliminacji do mistrzostw świata. Potem zaczął kombinować i wszystko zepsuł. Nawałka ich zmarnował i to samo dzieje się teraz. Uważam, że z Brzęczkiem nie mają żadnych szans.
Jego opinia wyróżnia się w piłkarskim środowisku. Bo tu dominuje przeświadczenie, że Brzęczek powinien dostać szansę pracy na przyszłorocznym Euro. Mówią tak jego piłkarze, jak Grzegorz Krychowiak. Mówią też inni znakomici kiedyś zawodnicy.
Jak Janusz Kupcewicz: - Dajcie człowiekowi, który wprowadził reprezentację do finałów Euro popracować i poprowadzić tą drużynę w tym finałowym turnieju. Wprowadził ją tam i obojętnie jak grała, to osiągnął sukces. Ja nie widzę jakichś przeszkód, żeby kontrakt był przedłużony do przyszłego roku - powiedział w rozmowie ze "Sportem".
Jeśli międzynarodowy futbol wróci do gry, to reprezentacja Polski rozegra jesienią osiem meczów: sześć w ramach Ligi Narodów z Holandią, Włochami oraz Bośnią i Hercegowiną. A także dwa towarzyskie, zaległe z marca: z Ukrainą i Finlandią.