- Prognozy, które skłoniły nas do myślenia, że będziemy mogli wznowić rozgrywki pod koniec kwietnia albo 3 maja były zbyt optymistyczne, biorąc pod uwagę obecną sytuację z koronawirusem u nas - powiedział Vincenzo Spadafora na antenie Rai 3.
- Nasze decyzje dostosowujemy do sytuacji związanej z pandemią. Mogę już teraz jednak powiedzieć, że jeśli uda się wznowić rozgrywki, prawdopodobnie jednak później niż 3 maja, to i tak pierwsze mecze będą rozgrywane przy pustych trybunach - dodał włoski minister sportu.
- Ostateczna decyzja nie należy jednak do mnie, a do władz Serie A. Federacja może zdecydować się na przedłużenie gier do późnego lata. Słyszałem propozycję gry w lipcu i sierpniu, ale to dość skomplikowane rozwiązanie - podkreślił Spadafora.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"
Mimo że sytuacja z pandemią koronawirusa we Włoszech wciąż jest bardzo trudna, to przynajmniej kilka klubów i działacze Serie A nie poddają się w walce o dokończenie przerwanego w marcu sezonu 2019/2020. W grę wchodzą bardzo duże pieniądze z tytułu praw telewizyjnych. Jeśli na odwołanie rozgrywek zdecydowałyby się same kluby, można by to uznać za nieprzestrzeganie umów z nadawcami. Pieniądze zostałyby wypłacone, gdyby to rząd zakończył rozgrywki, bo uznano by to za "siłę wyższą" (więcej TUTAJ).
Od dwóch dni liczba zgonów we Włoszech z powodu koronawirusa zaczęła minimalnie maleć. W czwartek zmarły 662 osoby, o 21 mniej niż w środę. Obecnie we Włoszech na koronawirusa choruje 62 013 osób. Łącznie wyleczono już 10 361 osób, w tym 999 tylko w czwartek.
Czytaj także: Radja Nainggolan boi się o żonę. "Obawiam się, że mógłbym ją zarazić"