Koronawirus. John Obi Mikel wyleciał z Trabzonsporu. Podpadł władzom klubu

Getty Images / VI Images / Na zdjęciu: John Obi Mikel
Getty Images / VI Images / Na zdjęciu: John Obi Mikel

Nigeryjski piłkarz, John Obi Mikel, skrytykował władze, że myślą teraz o piłce, kiedy wokół rozwija się epidemia. To nie mogło pozostać bez konsekwencji w tureckim klubie.

W tym artykule dowiesz się o:

Liga turecka jest jedną z nielicznych, które nie zawiesiły jeszcze rozgrywek w związku pandemią koronawirusa. Przeciwny temu był John Obi Mikel, w przeszłości kapitan kadry Nigerii. Piłkarz powiedział, że są rzeczy ważniejsze niż futbol.

- W obecnej sytuacji nie czuję się komfortowo i nie chcę grać. W tych krytycznych chwilach każdy powinien być w domu ze swoją rodziną i bliskimi. Uważam, że rozgrywki powinny zostać przerwane - napisał na Instagramie pomocnik Trabzonsporu.

Wypowiedział te słowa przed niedzielnym meczem jego drużyny z Istambul BB. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1, a Mikel przesiedział całe spotkanie na ławce. To kara za wypowiedziane słowa. Trabzonspor ma szansę na mistrzostwo, prowadzi w lidze i nikt nie chce słyszeć defetystycznych opinii w tym momencie.

Opinia Mikela spotkała się z pozytywnym odbiorem wśród innych piłkarzy (m.in. Radamel Falcao, napastnik Galatasaray, skomentował: "Powiedział to, co myślą inni"), ale nie wśród władz Trabzonsporu. Klub, jak sugerują media (m.in. goal.com), wymusił na piłkarzu rozstanie. Nigeryjski piłkarz dodatkowo nie otrzyma pieniędzy za resztę sezonu i zgodził się na rezygnację z wszelkich premii.

Klub w oficjalnym komunikacie poinformował jedynie o rozwiązaniu umowy, która obowiązywała do końca sezonu 2020/2021. Piłkarz wystąpił w 17 spotkaniach ligowych w obecnych rozgrywkach.

CZYTAJ TAKŻE Koronawirus. Wojciech Szczęsny: Wiem, że Włochy pokonają wirusa. Mam szczęście, że tu mieszkam

CZYTAJ TAKŻE Koronawirus. Niepokojące słowa Zbigniewa Bońka

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Komentarze (0)