Eintracht Frankfurt zaprezentował się znacznie gorzej niż w poprzednim dwumeczu z Red Bullem Salzburg. Wtedy zwyciężył u siebie 4:1, tym razem został pokonany 0:3 i najpewniej nie powtórzy sukcesu sprzed roku, kiedy to dostał się do półfinału Ligi Europy. Ostatnie dni przynoszą Niemcom pierwsze rozczarowania w europejskich pucharach w 2020 roku. W środę przegrała Borussia Dortmund z Paris Saint-Germain, a w czwartek nie popisał się Eintracht.
Podopieczni Adiego Huettera zostali wypunktowani przez szwajcarski FC Basel, mimo przewagi w posiadaniu piłki. To nie ataki pozycyjne okazały się decydujące we Frankfurcie. Piłkarze z Bazylei objęli prowadzenie 1:0 w 27. minucie dzięki strzałowi z rzutu wolnego Samuela Campo. Szwajcar perfekcyjnie przymierzył ponad murem.
Eintracht nie potrafił na to odpowiedzieć. Jonas Omlin interweniował przez godzinę tylko po jednym strzale. Mógł go zatrudnić, a nawet pokonać Sebastian Rode, jednak nieznacznie chybił zza pola karnego. Ponad poprzeczką główkował w 57. minucie Goncalo Paciencia po wrzutce Filipa Kosticia z rzutu wolnego. FC Basel był znacznie skuteczniejszy i w 73. minucie strzelił gola na 2:0 po wzorowo przeprowadzonym kontrataku zakończonym przez Kevina Buę. Asystę do wcześniejszego trafienia dorzucił Campo.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: ponad 40 lat, a on ciągle zachwyca. Co za bramka Tottiego
W 85. minucie kolejny sprawnie przeprowadzony atak podsumował uderzeniem na 3:0 Fabian Frei po podaniu Buy. FC Basel kontrował odsłoniętego przeciwnika i powróci do Bazylei z wyraźną zaliczką. Większość celnych strzałów przyjezdnych zakończyła się golem.
Z rewanżem w tej parze będzie problem. FC Basel nie dopuszcza możliwości rozegrania go w Szwajcarii, ponieważ obawia się przyjazdu kibiców z Frankfurtu nawet w wypadku zamknięcia stadionu przed publicznością.
W Stambule rozpoczęła się rywalizacja Basaksehiru z FC Kopenhaga. Duński klub pozbawił szansy na wygranie Ligi Europy piłkarzy Celticu Glasgow, a wśród nich Patryka Klimali. W pierwszej połowie blisko pokonania bramkarza gości był Demba Ba, jednak piłka po jego uderzeniu przetoczyła się obok słupka.
Uderzeń celnych było niewiele. Po godzinie tylko trzy, z których większość oddali gracze znad Bosforu. Nieznaczną przewagę statystyczną Basaksehiru potwierdził w 88. minucie Edin Visca strzałem na 1:0 z rzutu karnego i to podopieczni Okana Buruka mają czego bronić w rewanżu.
1/8 finału Ligi Europy:
Eintracht Frankfurt - FC Basel 0:3 (0:1)
0:1 - Samuele Campo 27'
0:2 - Kevin Bua 73'
0:3 - Fabian Frei 85'
Istanbul Basaksehir - FC Kopenhaga 1:0 (0:0)
1:0 - Edin Visca (k.) 88'
LASK - Manchester United 0:5 (0:1)
0:1 - Odion Ighalo 28'
0:2 - Daniel James 58'
0:3 - Juan Mata 82'
0:4 - Mason Greenwood 90'
0:5 - Andreas Pereira 90'
Czytaj także: Atalanta BC z awansem. Cztery gole Josipa Ilicicia w Walencji
Czytaj także: Jednostronny rewanż RB Lipsk z Tottenhamem Hotspur. Kompromitująca postawa "Kogutów"