PKO Ekstraklasa. Lech - Raków: efektowna inauguracja poznaniaków, beniaminek rozbity!

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: radość piłkarzy Lecha Poznań
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: radość piłkarzy Lecha Poznań
zdjęcie autora artykułu

Dwa oblicza miał mecz w Poznaniu. W pierwszej połowie Lech męczył z się Rakowem, ale gdy po przerwie wrzucił wyższy bieg, gole posypały się jak z rogu obfitości i ostatecznie poznaniacy wygrali aż 3:0!

Beniaminek nie jechał do stolicy Wielkopolski na ścięcie, zwłaszcza że trener Dariusz Żuraw stracił zimą Darko Jevticia i Joao Amarala, a pozyskany niedawno Dani Ramirez musiał pauzować za żółte kartki. Wyjściowy skład "Kolejorza" nie wyglądał więc imponująco - tak jak pierwsze fragmenty w jego wykonaniu.

Raków zaatakował wysokim pressingiem i na początku nie pozwalał gospodarzom wyjść z połowy. Z ich pomocą mógł zresztą nawet objąć prowadzenie. Thomas Rogne tak blokował strzał głową Jarosława Jacha, że posłał piłkę minimalnie obok słupka własnej bramki. Mocno zapachniało wtedy trafieniem samobójczym.

Częstochowianie nie potrafili jednak utrzymać tego wysokiego poziomu zbyt długo i z upływem czasu do głosu zaczęli dochodzić lechici. Sporą aktywność - przynajmniej w pierwszej połowie - przejawiał Filip Marchwiński, który często kończył swoje akcje strzałami. Problem w tym, że brakowało albo odpowiedniej siły, albo precyzji.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: co za umiejętności! Tę akcję w futsalu można oglądać w nieskończoność

Druga część nie wskazywała na nagły przełom. Toczyła się raczej pod dyktando poznaniaków, lecz trudno powiedzieć, żeby była to duża przewaga, a beniaminek miał w defensywie wielkie problemy. W końcu jednak goście "pękli" w wyniku błędu swojego bramkarza. Jakub Szumski próbował przeciąć dośrodkowanie do Christiana Gytkjaera, ale nie trafił w piłkę, zamiast tego ręką powalił duńskiego napastnika. Sędzia Paweł Raczkowski początkowo nie wskazał na "wapno", lecz po obejrzeniu powtórki nie miał już wątpliwości i "Kolejorz" stanął przed wielką szansą. Do piłki podszedł sam poszkodowany, zmylił Szumskiego i pokonał go uderzeniem w środek.

Gol dał Lechowi duży komfort, bo dotąd mecz był dość zamknięty i gospodarzom trudno przychodziło sforsowanie nieźle zorganizowanej defensywy rywala.

Marek Papszun musiał zaryzykować i posłać do ataku więcej swoich zawodników. Nie dało to jednak żadnych pozytywnych efektów. Podjęcie ryzyka przez gości przyniosło tylko liczne kontry poznaniaków i po jednej z nich, w 81. minucie było po zawodach. Piłkę w polu karnym otrzymał zupełnie niekryty Tymoteusz Puchacz, który ściął akcję do środka i bardzo ładnym strzałem przy dalszym słupku nie dał szans Szumskiemu.

Częstochowianie stracili resztki nadziei na dobry wynik, a miejscowym zaczęło wychodzić dosłownie wszystko, o czym doskonale świadczy trzeci gol. Jakub Moder zdecydował się na mocne uderzenie sprzed pola karnego i przymierzył tak doskonale, że piłka poleciała w samo okienko.

Konia z rzędem temu, kto po pierwszej połowie przewidziałby tak efektowne zwycięstwo lechitów. W końcówce pokazali jednak zabójczą skuteczność i udowodnili, że mimo trudnej sytuacji kadrowej, wciąż mogą być groźni.

Po sobotnim triumfie "Kolejorz" pozostaje na 5. miejscu w tabeli, tyle że do liderującej Cracovii ma teraz tylko pięć punktów straty. Raków na razie zachowuje bezpieczną przewagę nad strefą spadkową.

->Fortuna I liga: Warta Poznań pozyskała sponsora strategicznego

Lech Poznań - Raków Częstochowa 3:0 (0:0) 1:0 - Christian Gytkjaer (k.) 67' 2:0 - Tymoteusz Puchacz 81' 3:0 - Jakub Moder 87'

Składy:

Lech Poznań: Mickey van der Hart - Jakub Kamiński, Lubomir Satka, Thomas Rogne, Wołodymyr Kostewycz, Kamil Jóźwiak, Karlo Muhar, Pedro Tiba, Tymoteusz Puchacz (83' Juliusz Letniowski), Filip Marchwiński (72' Jakub Moder), Christian Gytkjaer (Filip Szymczak).

Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Fran Tudor (83' Piotr Malinowski), Daniel Mikołajewski, Tomas Petrasek, Jarosław Jach, Daniel Bartl, Rusłan Babenko, Petr Schwarz, Igor Sapała (76' Felicio Brown Forbes), Sebastian Musiolik, Miłosz Szczepański (83' Brian Nouvier).

Żółte kartki: Tomas Petrasek, Sebastian Musiolik, Jakub Szumski, Fran Tudor (Raków Częstochowa).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 10 872.

->PKO Ekstraklasa. Dani Ramirez da Lechowi Poznań więcej niż Darko Jevtić? Dariusz Żuraw widzi w nim ogromny potencjał

Źródło artykułu: