Według portalu express.co.uk drużyna Manchesteru City była zamknięta w szatni przez około 45 minut. W tym czasie Pep Guardiola najprawdopodobniej odbył ze swoimi podopiecznymi długą rozmowę.
Publicznie Hiszpan nie miał nic do zarzucenia swoim graczom po niedzielnym spotkaniu w Londynie. - Jak mogę być krytyczny wobec zespołu po takim występie? - pytał Guardiola przed kamerami Sky Sports, dodając: - Po takim meczu byłoby dużym błędem mówienie, że zagrali źle.
W szatni szkoleniowiec mógł mieć jednak pretensje do swoich graczy za niewykorzystanie wielu okazji. Goście powinni w tym meczu zdobyć co najmniej jedną bramkę. W 40. minucie gola z rzutu karnego nie strzelił jednak Ilkay Gundogan. Jego strzał obroni Hugo Lloris. Później Sergio Aguero trafił w słupek.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Mocne słowa po debiucie Piątka. "Trafił z jednej upośledzonej drużyny do innej!"
Bardziej skuteczni byli gospodarze. Po bramkach Stevena Bergwijna i Heung-Min Sona Tottenham Hotspur wygrał 2:0 i zbliżył się do miejsca w pierwszej czwórce Premier League, gwarantującego Ligę Mistrzów (relacja TUTAJ).
Z kolei City po niedzielnej porażce mają już tylko matematyczne szanse na obronę tytułu. Do prowadzącego Liverpoolu podopieczni Pepa Guardioli tracą 22 punkty. The Reds potrzebują zaledwie sześciu zwycięstw w 13 spotkaniach, by zapewnić sobie mistrzostwo Anglii.
Czytaj także: piłkarska wpadka Toma Hanksa na Twitterze. Internauci kpią ze słynnego aktora