Transferowa saga związana z Erlingiem Haalandem trwała kilka tygodni. Norweg łączony był z europejskimi gigantami. Mocno o byłego piłkarza Red Bull Salzburg starali się przedstawiciele Manchesteru United, ale norweski napastnik ostatecznie zdecydował się na grę dla Borussii Dortmund. Jak tłumaczył, przekonał go do tego plan działaczy na rozwój jego kariery.
Transfer do Borussii okazał się strzałem w dziesiątkę. Haaland imponuje formą. W trzech dotychczasowych spotkaniach strzelił już siedem bramek. W debiucie z Augsburgiem (5:3) skompletował hat-tricka, a następnie zdobył po dwa gole w starciach z 1.FC Koeln (5:1) i 1.FC Unionem Berlin (5:0). Dodajmy, że w pierwszych dwóch meczach wchodził na boisko z ławki rezerwowych.
Jak wyliczył "Bild", Haaland już ustanowił dwa rekordy Bundesligi. Nigdy wcześniej żaden debiutant nie zdobył siedmiu bramek w trzech pierwszych spotkaniach. Do tego Norweg pobił osiągnięcie Paco Alcacera, który na zdobycie sześciu goli potrzebował 81 minut. Haaland uczynił to o cztery minuty szybciej.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Michał Pol nie ma wątpliwości. Przed Piątkiem niesamowicie trudne chwile
19-letniego napastnika chwalą wszyscy. - Nie wyobrażałem sobie lepszego początku. Erling jest doskonały. Jego zadaniem jest zdobywanie goli i widać to na każdym włóknie jego ciała - powiedział menedżer Borussii, Michael Zorc.
Choć Haaland imponuje swoją skutecznością (35 goli w 25 meczach w tym sezonie), to ze spokojem podchodzi do swojej gry. I zaskakuje swoimi wypowiedziami. - Nie jestem jeszcze na 100 procent gotowy - powiedział po spotkaniu z Unionem.
Zobacz także:
Manchester United - Wolverhampton. Rozczarowanie na Old Trafford
W Krakowie strach się badać. Przekonali się o tym Bustos i Cabrera