Litwin zastąpi na tym stanowisku pracującego od listopada 2020 roku Tomasza Wichniarka, który pozostanie w klubie, ale w innej roli. Jak zapowiadają szefowie łódzkiego ekstraklasowicza, to pomoże w rozwoju drużyny już na tym najwyższym poziomie w kraju.
- Naszą wizją jest silny dyrektor sportowy, który zbuduje mocny Klub oraz drużynę będącą w stanie rywalizować o coś więcej. Teraz dołączył do nas ktoś taki. Cieszymy się, że przekonaliśmy go do tego projektu, a kontrakt podpisany na trzy i pół roku pokazuje, że myślimy o nim długofalowo - powiedział prezes Michał Rydz.
- Tomek Wichniarek przyszedł do nas w pierwszej lidze, razem awansowaliśmy do PKO Ekstraklasy, w pierwszym sezonie utrzymaliśmy się, w drugim zdobyliśmy więcej punktów. Teraz moment jest trudniejszy, ale to nie może przekreślić jego dotychczasowej pracy. Nie możemy zapomnieć zarówno o transferach, jak i procesach skautingowych czy zbudowaniu narzędzi. Złożyliśmy mu propozycję kontynuowania współpracy i mamy nadzieję, że podejmie ją pozytywnie - przyznał wiceprezes Maciej Szymański.
ZOBACZ WIDEO: Problemy wielkich klubów w nowym formacie Ligi Mistrzów. "Wnioski zostaną wyciągnięte"
Do Widzewa Łódź w ostatnich tygodniach znacznie częściej przymierzano nowych trenerów, a o dyrektorach sportowych raczej nie było mowy. I tutaj szefowie podkreślają, że negocjacje lubią ciszę.
- To jest idealna sytuacja, która pokazuje, że warto poczekać na oficjalną informację oraz jej zaufać. Długo udało nam się utrzymać w tajemnicy, że rozmawiamy o nowym dyrektorze sportowym, co powodowało bardzo dużo fake newsów. Wiele razy pokazywaliśmy, że pracujemy w sposób systemowy i zawsze chcemy to robić, a nieraz potrzebujemy jedynie czasu zaznaczył Rydz.
- Kolejność jest następująca: najpierw dyrektor sportowy, a później wybór trenera. Niko już uczestniczy w tym procesie, a jego rola jest bardzo istotna - dodał.
Mindaugas Nikolicius niezwykle się cieszył z nominacji na stanowisko dyrektora sportowego i podkreślił, że dołącza do klubu, który ma piękną historię, ale jeszcze lepszych kibiców. Wyraził też chęć długiej współpracy.
- Czułem w sercu, że chcę tu pracować. Jestem Litwinem, znałem Widzew z jego najlepszych czasów. Oglądałem z trybun ostatni domowy mecz z Pogonią, który zakończył się porażką 0:4. Byłem pod ogromnym wrażeniem, że nawet w takiej sytuacji kibice nie odwrócili się od swojej drużyny - powiedział.
Litwin oglądał już tegoroczne mecze widzewiaków. Podkreślił, że najważniejsze jest teraz to, by utrzymać zespół w PKO Ekstraklasie, a następnie przejść do działań długofalowych.
- Z Pogonią i Radomiakiem widziałem dwie różne drużyny, ale jestem przekonany, że zostaniemy w Ekstraklasie. Inaczej by mnie tu nie było. Musimy o tym pamiętać i jak najszybciej zagwarantować sobie utrzymanie. Ważny będzie też wybór nowego trenera, który dokona się w przerwie reprezentacyjnej. Rozmawiałem z Patrykiem Czubakiem i będę go wspierał podczas dwóch najbliższych meczów. Widziałem, jak wyglądał zespół w Radomiu, i wierzę, że bez większego trudu się utrzymamy i będziemy mogli skupić się na rozwiązaniach długoterminowych - odparł.
Nikolicius podpisał z Widzewem kontrakt obowiązujący do 2028 roku z opcją przedłużenia.