"Nie wyobrażam sobie, by wiosną Karol Świderski nie dostał poważnej, podkreślam: poważnej szansy w reprezentacji Polski. Chłopak ma 23 lata, szybkość, drybling, spokój pod bramką" - napisał na Twitterze komentator Polsatu Sport, Mateusz Borek. Moja wyobraźnia ma ten sam feler co Mateusza. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, by w marcowych spotkaniach reprezentacji z Finlandią (27.03) i Ukrainą (31.03) nie zostali sprawdzeni także Karol Linetty i Rafał Augustyniak.
Świderski doskonale odnalazł się w lidze greckiej, jest wiceliderem strzelców. W 18 spotkaniach zdobył 10 goli, to o 5 więcej niż drugi najskuteczniejszy zawodnik PAOK Josip Misić. Notuje też asysty i jest chwalony za wszechstronność, której ponoć tak szuka Jerzy Brzęczek u swoich piłkarzy.
Niestety, 22-letni napastnik przyznaje, że nie miał dotąd żadnego kontaktu z selekcjonerem lub kimś z jego sztabu Jest dalej od kadry niż bliżej. Gdyby selekcjoner obserwował go i chciał sprawdzić, to kontakt by był. Kadra to jest chyba temat bardziej przyszłości niż teraźniejszości.
ZOBACZ WIDEO: najlepsze gole Roberta Lewandowskiego przeciwko Schalke
Linetty został w tym sezonie tak bardzo doceniony w Sampdorii, że regularnie wyprowadza drużynę na boisko w roli kapitana. Jest też prawdziwym liderem drużyny na boisku, ostatnio strzelił po golu w dwóch meczach z rzędu, asystuje, kreuje grę a włoskie media dają mu najwyższe noty w zespole.
Z kolei Augustyniak, który w lipcu 2019 roku przeszedł z Miedzi Legnica do Urału Jekaterynburg, już występem w debiucie wywalczył sobie miejsce w składzie. Rosyjskie media chwalą go za grę w defensywie, za włączanie się do ataku i konstruowanie akcji. I nazywają najlepszym zawodnikiem Urału. A jeśli chodzi o odbiory, to jest najlepszy w całej lidze rosyjskiej (uzbierał ich 106, czyli o połowę więcej od Grzegorza Krychowiaka z Lokomotiwa Moskwa).
Władysław Piątek: Krzysiek nie chce być rezerwowym
Uważam, że na ich postawę nie wolno machnąć ręką i zbyć stwierdzeniem "oj tam". Zwłaszcza że sytuacja w kadrze na pięć miesięcy przed Euro 2020 - w środku pola - powinna budzić niepokój. Kontuzja Krystiana Bielika wyeliminowała go z gry na wiele miesięcy, na pewno z gry na EURO. Z kolei drugie odkrycie Jerzego Brzęczka - Jacek Góralski dokonał wątpliwego wyboru ligi i zapuszcza się aż do stolicy Kazachstanu. To może nie eliminuje go z kadry, ale wymusza na trenerze sprawdzenie innych opcji.
Niestety, sygnały płynące ze sztabu szkoleniowego reprezentacji sugerują, że żaden z wymienionej trójki nie jest poważnie brany pod uwagę przy powołaniach. Jak napisał Tomasz Włodarczyk w sport.pl, selekcjoner "ufa zawodnikom, którzy grali w eliminacjach i podczas spotkań towarzyskich woli zgrywać zespół na turniej - udoskonalać to, co działało". Lojalność to szlachetna rzecz, ale gdy idzie zbyt daleko i przesłania rzeczywistość może trenera zgubić. Tak jak zgubiła Adama Nawałkę na mundialu w Rosji.
Dlatego w meczach z Finlandią i Ukrainą (nie mówimy przecież jeszcze o powołaniach na turniej) sprawdziłbym Augustyniaka, który wydaje się ciekawą alternatywą za Bielika. A Linetty u trenera Claudio Ranieriego stał się zawodnikiem wszechstronnym, gra po obu stronach boiska oraz na środku. Ktoś powie, że nigdy tak naprawdę nie odpalił w kadrze - ale to samo można powiedzieć o Piotrze Zielińskim. Jerzy Brzęczek cały czas czeka "aż coś mu się przestawi w głowie", ale regularnie go powołuje, bo ten zasługuje sobie na to świetną postawą w Napoli. Właściwie to samo można by napisać o Mateuszu Klichu, który raczej także ma silną pozycję w hierarchii Brzęczka. Dlaczego więc nie Linetty?
Zaś Świderski zasługuje dziś na powołanie dużo bardziej niż Dawid Kownacki. Jest skuteczniejszy i wszechstronny. Napastnik PAOK nie musiałby przecież rywalizować o miejsce z Robertem Lewandowskim, Arkadiuszem Milikiem i Krzysztofem Piątkiem, zwłaszcza że może występować także na skrzydle.
I nie zapominajmy o Damianie Kądziorze, który ma za sobą świetną jesień w Dinamie Zagrzeb (8 goli i 7 asyst), gdzie trener Nenad Bjelica i z niego zrobił wszechstronnego zawodnika, wystawiając na obu skrzydłach, jako "ósemkę", a nawet "dziesiątkę". Nie łatwo jest wygrać w drużynie mistrza Chorwacji rywalizację z Chorwatami, zwłaszcza tymi młodymi, wystawianymi w promocji na sprzedaż. Ale on chyba może być powołania pewien.