Dla Milanu Krzysztof Piątek nie jest już wybawcą, a problemem. 23 stycznia 2019 roku Polak podpisał umowę z klubem, przed Casa Milan o zmroku czekał tłum reporterów i rozemocjonowanych kibiców. 19 goli w pół roku w Genoi zrobiło wrażenie na całej Europie, jeszcze większe na fanach Milanu, którzy widzieli w nim nadzieję na lepsze czasy.
Trzy dni później Polak debiutował w nowym zespole w ligowym meczu przeciwko Napoli. Mediolańczycy już wiedzieli jak wykonywać jego słynne "rewolwery" i umieli wymawiać "Piątek" zamiast "Piatek". W klubowym muzeum to koszulka z jego nazwiskiem była najbardziej oblegana. Kiedy spiker wyczytał nazwisko Polaka 56 tysięcy osób ryknęło. Podczas wejścia w 71. minucie stadion zawrzał. Tamtej soboty to była jedyna okazja do wykazania się dla spikera. Padł bezbramkowy remis.
71. minuta. Krzysztof Piątek debiutuje w AC Milan. pic.twitter.com/hm3uElnHin
— Maciej Siemiątkowski (@m_siemiatkowski) January 26, 2019
W kolejnym meczu Piątek sam przepchnął Milan do półfinału Pucharu Włoch. Po każdym z dwóch goli włoski komentator i wielki fan Rossonerich, Tiziano Crudeli, wpadał w ekstazę. Do końca sezonu wychowanek Lechii Dzierżoniów zdobył dla mediolańczyków 11 bramek. Dla kibiców to był niezły wynik, ale liczyli że on dopiero rozwinie skrzydła.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
Rok po transferze napastnik jest balastem. Kibice mają już nowego boga - Zlatana Ibrahimovicia. A działacze już dawno sprzedaliby Piątka, gdyby tylko otrzymali za niego ofertę na 30 mln euro. W ten sposób znaleziono kozła ofiarnego za fatalny początek sezonu. A tak naprawdę obecny Milan to zbiór piłkarzy bez wybitnej jakości. W takim chimerycznym towarzystwie trudno błyszczeć Piątkowi, który jest typowym egzekutorem.
- To stracona szansa zarówno dla Piątka jak i Milanu - uważa Max Cristina, dziennikarz "Sport Mediaset". Ta telewizja jako jedna z pierwszych podawała informacje o odejściu napastnika z Genoi. - Zaczął dobrze, ale jego magiczny moment w Mediolanie trwał kilka tygodni i skończył się już w marcu. Problemy miał już w ostatnich meczach zeszłego sezonu - dodaje.
Życia Polakowi w Mediolanie nie ułatwiali trenerzy i ich taktyka. - Podejrzewam, że styl gry u Gennaro Gattuso nie pasował do jego siły. Wydaje mi się, że lepiej czułby się obok drugiego napastnika. A to, co wymagał od Piątka Marco Giampaolo mogło go pogrążyć. Nie był tak pewny siebie, jak w poprzednim sezonie. To było widać. Może nie pasowało mu też ustawienie 4-3-3 z odwróconymi skrzydłowymi, stąd problemy z bramkami - analizuje Cristina.
- Chciałbym zobaczyć Piątka w ustawieniu z Ibrahimoviciem, ale myślę, że jego czas w Milanie się skończył. O ile ktoś teraz będzie chciał go wykupić - zastanawia się.
Tej zimy Rossoneri mają wyjątkowe duży wybór w ofensywie. Stefano Pioli może się zastanawiać między "Ibrą", młodym Rafaelem Leao, Piątkiem i Ante Rebiciem, który w ostatnim spotkaniu z Udinese strzelił dwa gole.
Piątkowy mecz Serie A z Brescią może powiedzieć wiele o sytuacji 24-latka w Milanie. Jeśli znowu wyląduje na ławce, będzie to jasny sygnał, że jego czas w klubie dobiegł końca. Ale w Mediolanie są jeszcze optymiści.
- To był pozytywny rok, szczególnie ze względu na jego początek - ocenia występy Piątka Daniele Triolo z "Pianeta Milan. - Z miesiąca na miesiąc napotykał kolejne trudności. Teraz jest zmiennikiem dla Zlatana, ale mamy nadzieję, że wkrótce znowu będzie strzelał. I że zostanie w Milanie - wierzy Triolo.
Czytaj też:
-> Mariusz Kukiełka. Ciągły mecz na wyjeździe
-> Adam Buksa. Żegnaj Polsko, witaj Ameryko