Po rundzie jesiennej Wisła zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli, a do pierwszej bezpiecznej lokaty brakuje jej czterech punktów. Krakowianie poprawili swoje położenie, wygrywając dwa ostatnie ubiegłoroczne mecze z Pogonią Szczecin (1:0) i Łódzkim Klubem Sportowym (4:2), ale nadal mają nóż na gardle.
Przy Reymonta 22 nikt nie ukrywa, że spadek do I ligi będzie równoznaczny z upadkiem piłkarskiej sekcji Białej Gwiazdy w obecnym kształcie. W 2019 roku dług klubu stopniał o jedną czwartą, ale nadal jest bardzo wysoki, bo wynosi ok. 28 mln zł. Tracąc wpływy z Ekstraklasy SA, które stanowią ok. 30 proc. budżetu, Wisła będzie musiała ogłosić upadłość.
- W I lidze, przy zadłużeniu na poziomie 28 milionów złotych, a które trzeba regularnie spłacać, Wisła jest nie do utrzymania. Przy stałych kosztach stadionu czy bazy treningowej Wisła jest nie do utrzymania na drugim poziomie rozgrywkowym. Wszyscy mamy tego świadomość - mówił jesienią Piotr Obidziński.
W Wiśle nie chcą iść śladem Widzewa Łódź czy Łódzkiego Klubu Sportowego, które upadły, by pod względem formalnym zacząć wszystko od zera. Tomasz Jażdżyński: - Jeśli trafimy do IV ligi, to powrót potrwa wiele lat. I to niekoniecznie tylko pięć, polecam przykłady innych drużyn wracających do Ekstraklasy. Po tym powrocie świat byłby już inny. Wisła pewnie nie byłaby największym klubem w mieście, stadion może już nie być stadionem.
Nie ma czasu do stracenia
W 2019 roku "grupa ratunkowa" postawiła klub na nogi pod względem organizacyjno-finansowym, a teraz los Wisły zależy od piłkarzy. W Krakowie nikt nie chce mieć na sumieniu 13-krotnego mistrza Polski i przejść do historii jako grabarz Białej Gwiazdy. Ani Artur Skowronek, który jako trener ma wiele do udowodnienia, ani piłkarze na czele z takimi legendami klubu jak Jakub Błaszczykowski i Paweł Brożek.
ZOBACZ WIDEO: Amber Cup. Gwiazdy w Gliwicach, niespodziewany zwycięzca z 7. ligi
Dlatego wiślacy zaczęli przygotowania z kopyta. Wtorkowe zajęcia nie miały charakteru wprowadzającego - Skowronek od razu wziął podopiecznych w obroty. W pierwszym po zimowej przerwie treningu uczestniczyło 24 zawodników. Zabrakło jedynie Vullneta Bashy, Jeana Carlosa Silvy i Vukana Savicevicia, a Paweł Brożek pracuje indywidualnie.
- Już na pierwszych zajęciach skupiliśmy się na budowaniu pojemności tlenowej, która ma przeradzać się w moc tlenową i później w kolejne schody wytrzymałości. Ale nie skupiamy się tylko na tym, bo mamy bardzo mało czasu. Nie ma czasu na to, żeby nadrabiać jakieś zaległości. Musimy zrobić swoją zaplanowaną pracę w pierwszym tygodniu, by w kolejnym iść zgodnie z planem - tłumaczy trener Wisły.
Czytaj również -> Wisła, czyli prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie
- Carlos i Vukan mają być z nami od środy. W ich przypadkach chodzi o transfer lotniczy. Z kolei Vullnet ma fajną życiową sprawę, bo rodzi mu się dzieciak. Chcę żeby przyjechał z czystą głową do pracy. Powinien być maksymalnie do piątku - mówi Skowronek.
Dobre serca pomagają
Wisła nie będzie miała łatwego wejścia w rundę wiosenną. Na inaugurację podejmie Jagiellonię Białystok, która przyjedzie na Reymonta 22 pod wodzą nowego trenera Iwajły Petewa. Potem zagra na wyjeździe z Zagłębiem Lubin i u siebie z Koroną Kielce i Wisłą Płock. Korona to sąsiadka Białej Gwiazdy ze strefy spadkowej, więc to będzie mecz "o sześć punktów". By przetrwać, Wisła musi zacząć punktować od pierwszej wiosennej kolejki.
- Robimy wszystko, żeby planowany kryzys formy przyszedł w połowie naszych przygotowań, bo będziemy łamać bariery w przygotowaniu fizycznym. Super kompensacja, sto procent naszej formy ma trafić na piąty tydzień przygotowań, czyli mikrocykl przed meczem z Jagiellonią. Pracujemy tak, żeby forma przyszła na odpowiedni moment. Dla mnie jest kluczowe, żebyśmy dobrze czuli się już w tunelu przed meczem z Jagiellonią - mówi szkoleniowiec.
Skowronek od początku pracy w Wiśle stara się zarażać otoczenie optymizmem. Nie inaczej było na starcie przygotowań: - Najważniejsza jest współpraca między ludźmi i zaufanie. Piłkarze zasuwają. Wszyscy wiedzą, o co gramy i mają olbrzymią ochotę do pracy. Widać, że są po urlopach i widać ich świadomość, co napędza mnie optymistycznie na kolejne tygodnie. Wiadomo, jaki jest cel wynikowy. Skupiamy się na pierwszych czterech meczach, z których trzy mamy u siebie i chcemy zrobić tam bardzo dobrą bazę do celu wynikowego - dodaje opiekun Białej Gwiazdy.
W Wiśle panuje wielka mobilizacja. Pierwsze zajęcia Białej Gwiazdy po zimowej przerwie rejestrował dron, a w bazie treningowej w Myślenicach stanęła kriokomora. - Chcę podziękować ludziom, którzy nas wspierają, bo to są detale, z którymi nie wszyscy w ekstraklasie mogą pracować. Mam nadzieję, że to wytworzy przewagę. Dzięki dobrym sercom możemy to robić - mówi Skowronek.
Wzmocnienia, a nie uzupełnienia
Krakowski klub pracuje też nad wzmocnieniami sportowymi. Na razie jedynym zimowym nabytkiem jest Georgij Żukow, ale lada moment do Białej Gwiazdy mogą dołączyć Sławomir Peszko i środkowy napastnik. Skowronek cierpliwie czeka na nowe twarze.
- Nasza sytuacja transferowa nie jest słaba. Trzymamy się celów, które mają dać nam jakość. Potrzebujemy piłkarzy, którzy szybko podniosą poziom zespołu i dlatego to trochę trwa. Myślę, że do końca tygodnia uda się sfinalizować transfer napastnika. I nie oczekiwałbym szybciej sfinalizowania kolejnych transferów - do momentu wylotu do Turcji - mówi.
Czytaj również -> "Grupa ratunkowa" nadal z Wisłą Kraków
- To są podstawowi piłkarze innych zespołów, którzy mają ważne kontrakty i to pokazuje obraz naszego myślenia o transferach, bo nie mamy czasu na uzupełnianie składu. Chcemy chłopakom pomóc, żeby wejść szybciej na ten wysoki poziom. Rozmawiamy, trzeba dogadać się z klubami, z piłkarzami, a to trochę trwa. Wszystko idzie w dobrą stronę - zapewnia trener Wisły.
Prezes Obidziński w rozmowie ze sport.pl przyznał, że dwóch zawodników z listy życzeń miało już odmówić Wiśle, ale Skowronek przekonuje, że Biała Gwiazda nie pracuje teraz nad opcjami rezerwowymi: - Nie wszystko udało się na tym poziomie tak, jakbyśmy chcieli, ale ważne jest to, że z "top trzy" wyselekcjonowanych ludzi nadal rozmawiamy i mam nadzieję, że oni z nami będą.
Próba generalna z mistrzem Gruzji
Krakowianie będą trenowali na własnych obiektach do 20 stycznia, a potem na 11 dni przeniosą się do Turcji. Tam zmierzą się z czwartym zespołem ligi macedońskiej FK Sileks oraz z Dinamo Batumi i Dinamo Tbilisi, czyli odpowiednio wiceliderem i liderem ligi gruzińskiej. Inne zespoły PKO Ekstraklasy na zagranicznych zgrupowaniach będą grały z mocniejszymi rywalami, ale Skowronek uważa, że sparingpartnerzy Wisły prezentują odpowiedni poziom.
- To są bardzo dobrzy przeciwnicy. Może nie znam dokładnie mocy Macedończyków, ale jest tam jakość techniczna i jest to inny sparingpartner, a na tym nam zależało, bo wtedy objętość minutowa będzie taka, że niektórzy piłkarze zagrają maksymalnie po 60 minut. To są bardzo dobrzy jakościowo sparingpartnerzy, bo mają bardzo dobrych piłkarzy. Zagramy z wicemistrzem i mistrzem Gruzji, więc to nie są przypadkowi rywale - tłumaczy.
Do Krakowa wiślacy wrócą 31 stycznia - osiem dni przed inauguracją rundy wiosennej, w której podejmą Jagiellonię Białystok.
Plan przygotowań Wisły Kraków do rundy wiosennej:
07-20.01 - treningi w Myślenicach
18.01 - sparing vs Stal Mielec
20-31.01 - zgrupowanie w Belek (Turcja)
22.01 - FK Sileks
25.01 - Dinamo Batumi
30.01 - Dinamo Tbilisi