2 
Dość niespodziewanie wyścig po Erlinga Brauta Haalanda wygrała Borussia Dortmund. Głównym kandydatem do sprowadzenia 19-latka był Manchester United. Menadżer klubu, a jednocześnie rodak Norwega, Ole Gunnar Solskjaer, miał osobiście namawiać piłkarza Salzburga na transfer.
Według angielskich mediów, Manchester ostatecznie nie zaakceptował warunków. Agent Mino Raioli, który chciał, aby Anglicy zastosowali klauzulę wykupu Haalanda w wysokości 50 mln euro (więcej TUTAJ). Włoch już odpowiedział na te zarzuty.
- Nie wiem, czy Manchester United tak to komentuje, ale jeśli tak, to ukrywają własną stratę. Uważam te słowa za dziwne i rozczarowujące. Jeśli chcą kogoś obwinić, proszę bardzo, ale piłkarz jest szczęśliwy - zapewnił Raiola.
Znany agent nie ukrywa, że to właśnie angielski klub był najaktywniejszy ws. Haalanda. - To były normalne negocjacje, a piłkarz wybrał swoją ścieżkę. Manchester miał najwięcej bezpośrednich kontaktów z Haalandem. Każdy miał taką szansę. Pozwoliliśmy na to, zwłaszcza, że zna się z Solskjaerem - ujawnił agent 19-latka.
ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020
Dlaczego więc nie doszło do tego transferu? - Po prostu uznał, że w tym momencie to nie jest odpowiedni krok. To nie ma nic wspólnego z Manchesterem czy Solskjarem. Jeśli chciałby tam trafić, byłbym zobligowany, aby tak się stało. Ale kiedy masz 19 lat, może nie preferujesz transferu do Premier League. Oferta Manchesteru była dobra. Nie chodziło o kwestie finansowe. Po prostu wybrał Borussię - wyjaśnił Raiola.
Wiadomo, że agent wraz z ojcem piłkarza łącznie zarobili więcej niż... Red Bull Salzburg. Klub zainkasował 20 mln euro, czyli tyle, ile wynosiła klauzula wykupu, z kolei Raiola zgarnął 15 mln, a ojciec 10 mln. Haaland podpisał kontrakt z Borussią na 4,5 roku.
Czy Haaland podjął dobrą decyzję o transferze do Borussii? 
