Premier League: skuteczny pościg Tottenhamu Hotspur w Boxing Day

PAP/EPA / WILL OLIVER / Na zdjęciu: Erik Lamela i Harry Kane
PAP/EPA / WILL OLIVER / Na zdjęciu: Erik Lamela i Harry Kane

Tottenham Hotspur nie zawiódł w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Wygrał z Brighton and Hove Albion w Premier League 2:1, choć pierwszy stracił gola.

Tottenham Hotspur nie przegrał u siebie w Boxing Day od 1991 roku. O kolejne zwycięstwo w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia musiał solidnie powalczyć. Brighton and Hove Albion potrafił w grudniu wygrać na wyjeździe 2:1 z Arsenalem FC oraz zremisować 1:1 z Crystal Palace. Także w czwartek trochę postraszył w Londynie.

To co najlepsze w pierwszej połowie dla Tottenhamu było związane z Harrym Kane'm. Po jego podaniu nieznacznie spudłował Ryan Sessegnon. W 24. minucie kapitan reprezentacji Anglii strzelił do bramki po zagraniu z głębi pola, ale gol został anulowany z powodu spalonego. Były jeszcze dwa rzuty wolne blisko pola karnego, których gospodarze nie potrafili zamienić w prowadzenie.

Czytaj także: David Beckham zakłada piłkarską agencję menedżerską
Lepiej wykonali stały fragment gry piłkarze z Brighton. Po faulu na Ezequielu Schelotto wrzutkę do Adama Webstera wykonał Pascal Gross. Anglik przeskoczył obrońców i główkował do bramki na 1:0 w 37. minucie. Mewy po raz drugi w sezonie sprawiały problem Kogutom. 5 października piłkarze Brighton wygrali z zespołem z Londynu aż 3:0 po raz pierwszy w wieku. Tym razem prowadzili na wyjeździe.

ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020

W 53. minucie wstrzelił się Kane. Co prawda na raty, ale uderzył na 1:1 po karygodnym zachowaniu obrońców z Brighton. 10. gol w tym sezonie Premier League był też trafieniem w piątym z rzędu Boxing Day i 180. dla klubu. Tottenham Hotspur wyrównał i miał jeszcze dużo czasu na rozstrzygnięcie meczu.

Gospodarze zdążyli już w 73. minucie strzelić gola na 2:1. Jose Mourinho wprowadził z ławki rezerwowych na boisko Christiana Eriksena, a Duńczyk wykonał kluczowe podanie do Serge'a Auriera. Po krótkim odegraniu Iworyjczyka strzał do bramki oddał Dele Alli. W ten sposób Tottenham Hotspur zapewnił sobie zwycięstwo i częściowo zrehabilitował się za porażkę w derbach z Chelsea FC.

Mourinho musi sobie radzić bez zawieszonego Heunga Min-Sona jeszcze w dwóch meczach, a przed kolejnym spotkaniem z Norwich nie będzie wybierać z Harry'ego Winksa i Moussy Sissoko, którzy dostali po piątej żółtej kartce.

Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu

Tottenham Hotspur - Brighton and Hove Albion 2:1 (0:1)
0:1 - Adam Webster 37'
1:1 - Harry Kane 53'
2:1 - Dele Alli 73'

Składy:

Tottenham: Paulo Gazzaniga - Serge Aurier, Toby Alderweireld, Davinson Sanchez, Jan Vertonghen - Moussa Sissoko, Harry Winks (68' Christian Eriksen) - Lucas Moura (76' Eric Dier), Dele Alli, Ryan Sessegnon (56' Giovani Lo Celso) - Harry Kane

Brighton: Mathew Ryan - Adam Webster, Shane Duffy, Dan Burn - Dale Stephens - Bernardo (77' Leandro Trossard), Pascal Gross, Aaron Mooy, Ezequiel Schelotto (83' Yves Bissouma) - Steven Alzate, Aaron Connolly (68' Neal Maupay)

Żółte kartki: Winks, Sanchez, Moura, Sissoko (Tottenham) oraz Burn, Gross (Brighton)

Sędzia: Graham Scott

[multitable table=1137 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: