Walkower, machlojki, powtórzony mecz i wielkie emocje poza boiskiem - tak o mistrza walczono w 1929 roku

PAP / CAF / Mecz Legii Warszawa z Wartą Poznań
PAP / CAF / Mecz Legii Warszawa z Wartą Poznań

Powtórzone mecze, podwójna przynależność klubowa, walkowery i tygodnie oczekiwania na decyzje PZPN. Losy mistrzostwa Polski w 1929 roku ważyły się jeszcze długo po zakończeniu rozgrywek, a niektórzy zadrę w sercu mają do dziś.

Grano wtedy systemem wiosna - jesień, a najlepszy zespół w kraju jeszcze nie kwalifikował się do europejskich pucharów, bo tych po prostu nie rozgrywano. Z 13 klubów, które występowały w ekstraklasie w edycji 1929, dziś mamy w niej zaledwie cztery: Wisłę Kraków, Legię Warszawa, ŁKS Łódź i Cracovię. W walce o tytuł liczyli się jednak inni - Warta Poznań i Garbarnia Kraków i to między nimi rozegrała się decydująca batalia - jak się okazało nie tylko na boisku.

W dwóch klubach naraz

Zamieszanie zaczęło się od meczu warciarzy z Klubem Turystów Łódź w Łodzi, który gospodarze wygrali 2:1. Zaraz po tym spotkaniu klub z Wildy złożył protest w związku. Działacze doszukali się udziału w grze nieuprawnionego w ekipie rywali Romana Żurkowskiego (strzelił wtedy obie bramki dla miejscowych, wykorzystując w końcówce rzuty karne). Trafił on do Łodzi z Ostrovii Ostrów Wlkp. Przypadek był skomplikowany, ale jak wskazuje Jarosław Owsiański w swoich książkach pt. "Prawdziwe i nieprawdziwe historie piłkarzy Warty Poznań w mistrzostwach Polski 1921-1939", a także "1929. Zielone mistrzostwo", klub ze stolicy Wielkopolski miał rację.

Ostrovia nie przesłała wówczas karty zwolnienia zawodnika (był to wymóg formalny przy zmianie klubu). Bardziej kuriozalny był jednak fakt, że samego Żurkowskiego zdyskwalifikowano za podpisanie podwójnego zgłoszenia, przez co jednocześnie był on piłkarzem dwóch zespołów. 15 września 1929 roku zagrał zresztą jeszcze w barwach Ostrovii, mimo że formalnie był już graczem Klubu Turystów.

ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020

->Fortuna I liga: miasto przyznało 2 mln zł na modernizację stadionu Warty Poznań

W pierwszej instancji protest Warty oddalono, co było o tyle zaskakujące, że jednocześnie ukarano zawieszeniem samego zawodnika. To z kolei wskazywało, że w Klubie Turystów grał jako nieuprawniony. Te dwa orzeczenia były ze sobą sprzeczne, dlatego poznaniacy nie rezygnowali i złożyli odwołanie. Rozpatrzyć je miało gremium o nazwie "zarząd ligi". Ten zaś zwrócił się o pomoc do PZPN, który wydał opinię korzystną dla Warty. Taka też zapadła ostatecznie decyzja i wynik meczu Klub Turystów - Warta (2:1) został zweryfikowany jako walkower na korzyść gości.

"Zdemaskowano machlojki"

Linia obrony łodzian w postępowaniu odwoławczym runęła jak domek z kart (wykazano im, że nie działali w dobrej wierze), a całą sprawę barwnie skomentował "Kurier Łódzki", nie zostawiając na Klubie Turystów suchej nitki: "Wstrzymaliśmy się z zabraniem głosu w sprawie słynnej afery z Żurkowskim. Powiedzieliśmy swoje i czekaliśmy nie chcąc ze względów lokalnych przeszkadzać tym ludziom w ich walce z Ligą, PZPN i klubami. Sądziliśmy, że nasz głos wezmą szczerze do serca i pójdą po linii pracy państwowo-twórczej, a przede wszystkim zajmą się sportem i przyznają się do winy, którą nie tylko my stwierdziliśmy, jeśli chodzi o sprawę z Żurkowskim. Przyznanie się do błędu niezawodnie skierowałoby sprawę na inne tory. Błędy się wybacza, jeśli popełnione zostały w dobrej wierze. Ale nie można wybaczyć czegoś czynionego z premedytacją, błędu, którego broni się nie przebierając w środkach. Lżenie Ligi, PZPN, klubów i ludzi stojących na punkcie prawa i czystości w sporcie doprowadziło do tego, że sprawą Żurkowskiego zaczęła interesować się cała Polska. Nabrała też ona specyficznego znaczenia. Rozpoczęło się śledztwo, które doprowadziło do zdemaskowania "machlojek".

->W lutym derby Poznania między Lechem a Wartą, na razie tylko sparingowe

Decyzje zapadły 19 grudnia, mimo że sezon zakończył się 1 grudnia, a sam sporny mecz został rozegrany 29 września.

Klub Turystów mógł się jeszcze odwołać do Walnego Zgromadzenia PZPN, jednak nie widział żadnych szans powodzenia i zrezygnował z tego kroku, mimo że walkower strącił go na ostatnie miejsce w tabeli i oznaczał spadek z ekstraklasy.

Warta mistrzem, Garbarnia obeszła się smakiem

Cała sprawa miała ogromne znaczenie dla najważniejszych rozstrzygnięć w sezonie 1929. Poznaniacy finalnie zebrali 33 pkt. (wtedy za zwycięstwo przyznawano dwa) - o jeden więcej niż Garbarnia i wskoczyli na 1. miejsce w tabeli, dzięki czemu mogli świętować mistrzostwo Polski.

Końcowa tabela sezonu 1929:

MDrużynaMZRPBramkiPkt
1 Warta Poznań 24 15 3 6 58:33 33
2 Garbarnia Kraków 24 13 6 5 62:43 32
3 Wisła Kraków 24 13 4 7 62:46 30
4 Legia Warszawa 24 12 6 6 44:34 30
5 ŁKS Łódź 24 11 7 6 41:41 29
6 Cracovia 24 10 8 6 60:35 28
7 Polonia Warszawa 24 8 4 12 47:57 20
8 Warszawianka 24 6 8 10 36:54 20
9 Pogoń Lwów 24 7 5 12 43:48 19
10 Ruch Hajduki Wielkie 24 6 7 11 32:48 19
11 Czarni Lwów 24 7 4 13 59:63 18
12 1.FC Katowice 24 5 7 12 33:51 17
13 Klub Turystów Łódź 24 6 5 13 31:55 17

Co ciekawe, krakowianie nie musieli stracić tytułu nawet przy korzystnym dla Warty rozstrzygnięciu sprawy z walkowerem. 1 grudnia rozgrywali bowiem powtórzony mecz z Ruchem Hajduki Wielkie. W pierwotnym terminie - 8 września - Ruch zwyciężył 3:0, lecz zawody poprowadził nieuprawniony sędzia, dlatego zarządzono powtórkę. Garbarnia ponownie zawaliła i raz jeszcze przegrała (0:1). Ta porażka, jak podkreśla Jarosław Owsiański, nie była szeroko komentowana w prasie, mimo że miała później kolosalne znaczenie dla losów tytułu.

Owsiański polemizuje w całej sprawie z innym historykiem piłki nożnej, Andrzejem Gowarzewskim. Chodzi o roszczenia Garbarni do tytułu. "Wobec tych wszystkich faktów niezrozumiały upór w pisaniu o [...] najbardziej skandalicznej decyzji albo o [...] jednym z najbardziej obrzydliwych rozstrzygnięć w historii polskiego futbolu, jak również nieustanne nazywanie tej decyzji [...] skandalem - należy chyba uznać za grubą przesadę. Czująca się do dziś pokrzywdzona Garbarnia na finiszu ligi sama otrzymała prezent w postaci korzystnej dla siebie decyzji o powtórzeniu przegranego wcześniej meczu z Ruchem, ale później sugerowała spisek, gdy Warta skorzystała na analogicznej decyzji, zgodnej z regulaminem".

Zadra w sercach osób związanych z Garbarnią - mimo upływu 90 lat - pozostała do dziś. Gdy w końcówce sezonu 2015/2016 obie drużyny rozgrywały dwumecz barażowy o awans do II ligi, wspomnienie "kontrowersyjnego" zdaniem krakowian werdyktu było głównym punktem zapowiedzi spotkania, a i przed samym gwizdkiem rozprawiał o nim spiker ekipy spod Wawelu.

Ostatecznie Garbarnia sięgnęła po mistrzostwo Polski dopiero w 1931 roku. Warta - oprócz tytułu z roku 1929 - świętowała podobny sukces w 1947. Dziś oba zespoły ze sobą nie grają. Zieloni występują w Fortuna I lidze (są liderem po rundzie jesiennej), krakowianie natomiast rywalizują w II lidze.

Komentarze (1)
avatar
Pogromca Kretynów
28.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W sumie fajnie by było gdyby sportowe fakty przybliżały historię naszej piłki ale przez jakiegoś lepszego redaktora niż Szymon Mierzyński