Jagiellonia Białystok może postawić na trenera z Białorusi. "Poradziliby sobie w Polsce"

Getty Images / Action Foto Sport/NurPhoto / Na zdjęciu: Aleksiej Baga
Getty Images / Action Foto Sport/NurPhoto / Na zdjęciu: Aleksiej Baga

Jagiellonia Białystok szuka nowego trenera. Wśród kandydatów przewijają się nazwiska Aleksieja Bagi i Marcela Liczki, pracujących ostatnio na Białorusi. - Myślę, że obaj poradziliby sobie w Polsce - mówi WP SportoweFakty miejscowy dziennikarz.

Minęło kilka dni odkąd Ireneusz Mamrot odszedł z Jagiellonii Białystok. Tymczasowo jego rolę przejął asystent Rafał Grzyb, którego zadaniem jest m. in. przygotowanie zespołu do najbliższego meczu PKO Ekstraklasy z Lechią Gdańsk  (niedziela, 15 grudnia o godz. 17:30). W międzyczasie działacze intensywnie poszukują jednak stałego następcy. Jest spora szansa, że będzie to ktoś zza polskiej granicy.

Według informacji WP SportoweFakty, rozważani przez Jagę są m. in. kandydaci z Białorusi: Czech Marcel Liczka (Dinamo Brześć) i Aleksiej Baga (BATE Borysów). - To dobra wiadomość. Myślę, że obaj poradziliby sobie w Polsce. Dlatego jeśli otrzymają odpowiednią ofertę, to powinni z niej skorzystać - mówi nam Igor Petrulewicz, dziennikarz portalu by.tribuna.com.

- Dla obu tych trenerów przejście do Jagiellonii byłoby szansą na promocję. Wasza liga jest niezła, a do tego bliższa Zachodowi. Kibice, otoczka, telewizja to coś, co robi różnicę. Ponadto mogliby poznać możliwość pracy z innymi piłkarzami, przeżyć zupełnie nowe doświadczenie. Poziom w Polsce jest bowiem zdecydowanie bardziej wyrównany od tego na Białorusi, gdzie BATE i Dinamo oraz Szachtior Soligorsk i Dinamo Mińsk wyraźnie odstają od reszty - dodaje nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO: Hiszpański dziennikarz o losowaniu grup Euro 2020. "Myślimy Polska - mówimy Lewandowski. Reszta piłkarzy nie jest dobrze znana"

Obserwowani przez Jagiellonię szkoleniowcy są dość młodzi: Baga ma 38 lat, Liczka 42. Nie mają dużego doświadczenia (praca w białoruskich klubach była dla nich pierwszym samodzielnym wyzwaniem i trwała nieco ponad rok - przyp. red.), ale mimo to udało im się zdobyć po mistrzostwie kraju. Obu kończą się jednak kontrakty, które nie zostaną przedłużone. - Niemniej to czołowe nazwiska naszej ligi. O pierwszym już słyszałem, że odejdzie do Arabii Saudyjskiej, co jednak nie znalazło potwierdzenia w faktach. Po drugiego na pewno zaś ustawi się kolejka chętnych, bo ma za sobą świetny okres - zauważa Petrulewicz.

- Co ciekawe, u obu tych trenerów można znaleźć podobieństwa. Baga wyróżnia się inteligencją, do tego bardzo kontaktowy. Licka też jest otwartą osobą i jest bardzo pozytywnie nastawiony do pracy. Zresztą o nim mogę powiedzieć naprawdę dużo dobrego. Zbudował mocny zespół, zadbał o atmosferę. Myślę, że jego odejście to szkoda dla naszego futbolu - uzupełnia białoruski dziennikarz.

Większe szanse na otrzymanie propozycji z Białegostoku wydaje się mieć Baga, ponieważ Licka na razie nie posiada licencji UEFA Pro (konieczna do prowadzenia drużyn PKO Ekstraklasy - przyp. red.). Petrulewicz ma wątpliwości, że obaj są w stanie poprawić wyniki Jagi i nie straszna będzie im trudna sytuacja, jaką najprawdopodobniej zastaną. - Trenerów pracujących na Białorusi wyróżnia dobra organizacja gry oraz ułożenie taktyczne, mimo że przecież nie mają łatwo. Brakuje choćby utalentowanych młodych piłkarzy. Nie ma też dużego doświadczenia międzynarodowego, ale i tak jest wiele meczów na dobrym poziomie. Dinamo oraz BATE wydają się być mocniejsze nawet od najlepszych klubów z Polski i to właśnie ich duża zasługa - podkreśla.

Ciekawostką jest to, że Jagiellonia ma mieszane wspomnienia z białoruskim futbolem. Dokładniej z piłkarzami. Kilkadziesiąt lat temu jednym z jej najlepszych napastników był Siergiej Sołodownikow, ale już w ostatnich sezonach kompletnie zawiedli Jegor Zubowicz czy Paweł Sawickij (uważani za jedne z największych talentów u naszych wschodnich sąsiadów - przyp. red.).

Warto zaznaczyć, że białostoczanie biorą pod uwagę zatrudnienie szkoleniowca z Europy Wschodniej, jak również Czech i Słowacji oraz Bałkanów. Niewykluczone jest też zakontraktowanie Polaka, choć na razie wydaje się to opcją zapasową dla działaczy.

Przypomnijmy, że w niemal stuletniej historii podlaskiego klubu pracowało dla niego tylko dwóch zagranicznych trenerów. Pierwszym był Litwin Algimantas Liubinskas, prowadzący ją wiosną 1998 roku w III lidze (ówczesny trzeci poziom rozgrywkowy w Polsce, sezon zakończył się spadkiem - przyp. red.). Drugim był 8 lat później Rosjanin Jurij Szatałow, który w ciągu kilku tygodni wywalczył awans do baraży o Ekstraklasę (ostatecznie przegranych, choć istniało podejrzenie ustawienia wyniku przez kilku piłkarzy - przyp. red.). 

Źródło artykułu: