PKO Ekstraklasa. Cracovia - Raków Częstochowa. Michał Probierz: Niech mówią, co chcą - ważne, że patrzymy z góry

Newspix / Krzysztof Porebski / PressFocus / Na zdjęciu: Michał Probierz
Newspix / Krzysztof Porebski / PressFocus / Na zdjęciu: Michał Probierz

- Wszyscy mówią, że gramy archaiczny futbol, No nic, ważne, że patrzymy z góry - mówi Michał Probierz po zwycięstwie z Rakowem Częstochowa (3:0), dzięki któremu Cracovia została liderem PKO Ekstraklasy.

Pasy pokonały beniaminka po bramkach Janusza Gola, Kamila Pestki i Pellego van Amersfoorta. To czwarte z rzędu domowe zwycięstwo krakowian i czwarty kolejny mecz przy Kałuży 1 bez straty gola. Dzięki tej passie Cracovia została liderem PKO Ekstraklasy i pozostanie nim przynajmniej do zakończenia spotkania Pogoń Szczecin - Piast Gliwice.

Dwie z trzech bramek zespół Michała Probierza zdobył po akcjach oskrzydlających. Cracovia często dośrodkowuje piłkę w pole karne rywali, co nie podoba się wszystkim komentatorom.

- Wszyscy mówią, że gramy archaiczny futbol, ale widziałem mecze City czy innych topowych zespołów i one też dośrodkowują. Ale to my gramy archaiczny futbol. No nic, ważne, że patrzymy z góry - odpowiada Probierz.

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Kibice reprezentacji Hiszpanii podzieleni przed mistrzostwami? "Mieszkaniec Bilbao się na mnie obraził"

- Raków chciał zagrać trochę inaczej. Wycofał się i czekał na kontrataki. Miał dwie okazje, ale mieliśmy trochę szczęścia. My solidnie zapracowaliśmy na swoje sytuacje i szkoda, że nie zdobyliśmy bramki szybciej, bo wtedy mecz miałby inne oblicze. Dobrze, że po golu na 1:0 szybko strzeliliśmy kolejnego, bo takie mecze trzeba "zamykać", żeby uniknąć nerwówki - dodaje trener Cracovii.

Czytaj również -> Sergiu Hanca - piłkarz o złotym sercu

Marek Papszun nie mógł czuć po końcowym gwizdku takiej satysfakcji: - Grając na wyjeździe z takimi zespołami jak Cracovia, trzeba swoje szanse wykorzystywać, jeśli chce się coś ugrać. W drugiej połowie gra toczyła się do jednej bramki. Gole Cracovii na początku drugiej połowy nas przytłoczyły.

- Wyjeżdżamy z Krakowa bez punktów, ale nie załamujemy się. Czekają nas dwa arcyważne spotkania. Musimy dobrze przygotować się do meczu z Górnikiem, żeby utrzymać przez cały mecz taką dyspozycję jak w pierwszej połowie z Cracovią - dodaje opiekun Rakowa.

Papszun tłumaczy, że ściągnięcie z boiska Miłosza Szczepańskiego jeszcze w pierwszej połowie wynikało ze słabej dyspozycji fizycznej 21-latka: - To była zmiana taktyczna. Niektórzy zawodnicy byli mocno obciążeni w tym tygodniu. "Szczepan" jest młodym zawodnikiem i nie był przygotowany do takiej eksploatacji. Biorę tę zmianę na siebie, bo nie powinienem go wypuszczać na boisko. Nie zrobił nic złego, nie przechodził obok meczu, ale było widać, że ten tydzień mocno się na nim odcisnął.

Źródło artykułu: