Jak dotąd najlepszą serię Lechia zbudowała od 31 sierpnia do 28 września. Podczas miesiąca, gdańszczanie wygrali pięć spotkań z rzędu (cztery ligowe i jedno pucharowe), w tym prestiżowe mecze z Lechem u siebie i z Legią oraz Piastem na wyjazdach. Od tego czasu jednak nie było już tak dobrze.
Dla Lechii Gdańsk dużo gorszy okres nastąpił od października do połowy listopada. Wówczas zawodnicy Piotra Stokowca nie wygrali ani razu w lidze, pokonali jedynie Chełmiankę Chełm w Totolotek Pucharze Polski - taka wygrana z zespołem z czwartej klasy rozgrywkowej była dla nich obowiązkiem.
- Ostatnio mamy mikrocykle pomiędzy przerwami na kadrę. Wcześniej nie wygraliśmy meczu, teraz idzie dobrze. Mam nadzieję, że do końca roku będziemy trzymać formę z ostatnich trzech spotkań i zgarniemy dziewięć punktów. Teraz mecz z Wisłą jest dla nas najważniejszy. To trzeci mecz w ciągu sześciu dni. Krok po kroku chcemy osiągać kolejne cele - mówił Patryk Lipski w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Hiszpania koszmarem reprezentacji Polski. "Fajnie, że zagramy z kimś mocnym"
Tomasz Makowski specjalistą od pucharów. Zobacz więcej!
Rzeczywiście, drużyna znad morza przełamała się dopiero 23 listopada, kiedy pokonała przed własną publicznością 3:1 ŁKS Łódź. Następnie wygrała z Wisłą Kraków i w środę z KGHM Zagłębiem Lubin w meczu pucharowym. W przypadku zwycięstwa z Wisłą Płock, seria zespołu Piotra Stokowca przedłużyłaby się do czterech wygranych.
O budowaniu serii żartobliwie wypowiedział się Michał Nalepa. - Jak mamy trzy zwycięstwa z rzędu to oczywiście można mówić o serii, jak przegrywamy to bym tego tak nie nazwał. Teraz jestem jak najbardziej za tym, by tak to określać - powiedział środkowy obrońca Lechii Gdańsk.
Piotr Stokowiec nie robił awantury w przerwie meczu Lechia - KGHM Zagłębie. Zobacz więcej!
Co to znaczy mieć serie, doskonale wie Wisła Płock. U progu sezonu płocczanie przegrali trzy mecze z rzędu i z jednym punktem zajmowali ostatnie miejsce w lidze. Później było już lepiej, a od 18 września do 27 października, Wisła wygrała siedem razy z rzędu.
Później jednak drużyna trenera Radosława Sobolewskiego odpadła z Pucharu Polski w Olsztynie, a następnie w czterech meczach zdobyła zaledwie dwa punkty. Sobotni mecz w Gdańsku będzie więc dla gdańszczan o przedłużenie serii, dla płocczan o przerwanie jej i wrócenie na zwycięską ścieżkę.
Lechia Gdańsk - Wisła Płock / sob. 07.12.2019, godz. 20:00