W ostatnim czasie Korona Kielce wyszła ze strefy spadkowej. Teraz będzie się mierzyć z Arką Gdynia. - My nie patrzymy na tabelę i na to kto gdzie stoi. Każdy mecz jest inny, Arka na przykład zremisowała z Pogonią Szczecin, a nikt przed meczem nie myślał że tak się to skończy. Gramy u siebie i chcemy wygrać - powiedział Michael Gardawski, którego zespół ostatnio przegrał 0:4 z Legią. - Mieliśmy analizę spotkania w Warszawie, ale teraz tylko koncentrujemy się na meczu z Arką Gdynia, o Legii już zapomnieliśmy - dodał.
Kielczanom lepiej wychodzą mecze, w których prowadzą grę. - Mam nadzieję, że dojdzie do podobnego meczu jak z Rakowem Częstochowa i będziemy stali wysoko. Gramy u siebie, najważniejsze są wygrane przed własną publicznością. To byłby też idealny prezent dla kibiców na Mikołajki - podkreślił Gardawski.
Artur Skowronek ściąga posiłki z Wisły Kraków. Zobacz więcej!
Bardzo ważna w tego typu meczach jest koncentracja. - Zgadza się, wszyscy wiemy że kluczem do zwycięstwa jest zero z tyłu, a dopiero potem stworzenie czegoś z przodu. Tak wygląda nasze nastawienie na mecz z Arką. Faworytami się jednak nie czujemy, w tej lidze można wygrać i przegrać z każdym, niezależnie od tego kto gdzie jest w tabeli - zauważył piłkarz.
Patryk Lipski jest na zakręcie. Zobacz więcej!
W tym bardzo ważnym spotkaniu nie będzie mógł zagrać jeden z liderów Korony Kielce, Ognjen Gnjatić. - To bardzo dobry zawodnik. Dużo biega, pomaga drużynie. Mamy jednak też dobrych chłopaków w drużynie i mają szansę się pokazać - podsumował sytuację Michael Gardawski.
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Trener Szwedów wspomina mecz z Polską: "Tomaszewski obronił karnego. Wygraliście 1:0. Nie lubię tego"