Już przed ostatnią kolejką reprezentacja Niemiec miała zapewniony awans do Euro 2020. Sam selekcjoner Joachim Loew zdaje sobie jednak sprawę, że ścisła czołówka nieco odskoczyła od mistrzów świata z 2014 roku. - To był trudny rok. Zespoły takie jak Anglia, Hiszpania i Holandia wyprzedzają nas, ponieważ grają razem od trzech lub czterech lat - mówił przed ostatnim meczem Loew.
Po kompletnie nieudanym mundialu i turnieju Ligi Narodów selekcjoner był łączony z odejściem z kadry. Ostatecznie dostał jeszcze jedną szansę i sam zdecydował się na zmiany w ekipie. Za grę w reprezentacji sensacyjnie podziękował tercetowi z Bayernu Monachium - Thomasowi Muellerowi, Jerome'owi Boatengowi i Matsowi Hummelsowi (aktualnie Borussia Dortmund), co nie spodobało się niektórym kadrowiczom.
Szatnia jest podzielona, a sporym echem odbił się też konflikt o pozycję bramkarza numer jeden. Marc-Andre ter Stegen dał wyraźny sygnał, że chciałby występować między słupkami. Spotkało się to z ostrą krytyką, szczególnie ze strony Bayernu Monachium, który postanowił bronić Manuela Neuera.
ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Jerzy Brzęczek: Oblakowi zabrakło pokory. Może dlatego mistrzostwa obejrzy w telewizji
Loew ma dodatkowo problem z urazami. Poważnie kontuzjowani są zawodnicy, którzy mieli stanowić o sile reprezentacji - Niklas Suele i Leroy Sane. Obaj wykurują się na Euro 2020. Pytanie, czy zdążą złapać odpowiednią formę.
Przez rok Niemcy poczynili postęp, ale atmosfera wokół kadry w Niemczech wyraźnie się popsuła. "Drużyna narodowa jest nudna, a nuda jest śmiercią miłości!” napisał jeden z publicystów "Bilda". Teraz Loew ma ponad pół roku, aby Niemcy doskoczyli poziomem do najsilniejszych reprezentacji w Europie.
Czytaj też: Eliminacje Euro 2020. Niemcy - Białoruś. Złamanie, wstrząśnienie mózgu. Poważny uraz Luki Waldschmidta
Czytaj też: Eliminacje Euro 2020. Izrael - Polska. 3 lata zakazu dla kibica, który przerwał mecz!