Kiedy dwa tygodnie temu selekcjoner kadry U-21, Czesław Michniewicz, odpowiadał na zarzuty Roberta Lewandowskiego, tłumaczył, że nawet FC Barcelona ma problemy ze stylem. Napastnikowi Bayernu Monachium nie podobało się, że szkolenie w Polsce stoi na niezbyt wysokim poziomie, a młodzieżowe drużyny nie zachwycają swoim defensywnym stylem.
Michniewicz porównał swój zespół z Blaugraną. Szkoda tylko, że Kamil Jóźwiak to jeszcze nie jest Lionel Messi. Pomocnik Lecha Poznań nie był w stanie wziąć na barki reszty swoich kolegów. Dwa razy potrafił zakręcić w głowie kilku rywalom i po indywidualnych akcjach zagrozić ich bramce. To nie wystarczyło, kiedy zawodziła reszta. Więcej zagrożenia w polu karnym Bułgarów prowokował nie napastnik Patryk Klimala, a Sebastian Walukiewicz. Po trzech strzałach obrońcy Cagliari nie udało się zdobyć żadnej bramki. Bułgarzy postawili mocny mur. W porównaniu do Biało-Czerwonych.
Nasza defensywa przypominała w piątek szwajcarski ser. Dziura za dziurą, błąd za błędem. Za pierwszym razem się upiekło, kiedy w 41. minucie piłka po kontrze rywali trafiła w poprzeczkę. Kolejne błędy nie uszły piłkarzom Michniewicza płazem.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020. Izrael - Polska. Lewandowski z dystansem o Złotej Piłce. "Skupiam się na innych rzeczach"
Dwie minuty później, tuż przed przerwą, Kamil Pestka z autu wyrzucił piłkę prosto do rywali. Piłkę wyprowadził Stanislav Ivanov, zagrał w polu karnym do Tonislava Yordanova, który dopełnił formalności.
-> Sebastian Mila: Piotr Zieliński na ławkę? Absurd
Michniewicz dokonał dwóch zmian, wpuścił Przemysława Płachetę i Sebastiana Kowalczyka, którzy nieco usprawnili grę. Ale nawet to nie wystarczyło na zatrzymanie zaczarowanego Ivanova.
20-letni napastnik Levskiego Sofia był poza zasięgiem. W drugiej połowie ustrzelił dublet. Najpierw wyprzedził Jana Sobocińskiego i w polu karnym trafił po akcji sam na sam z Kamilem Grabarą. W 61. minucie Ivanov dobił Biało-Czerwonych po indywidualnej akcji. Zabawił się z Sobocińskim i w polu karnym trafił na 3:0. Na domiar złego w końcówce drugą żółtą kartkę dostał Karol Fila.
Polacy nie mieli w Bułgarii żadnych argumentów. To był jej najsłabszy mecz w tegorocznych eliminacjach do młodzieżowego Euro 2021. Michniewicz przestrzegał, że wciąż buduje nową drużynę, po ostatnich ME zespół opuścili kluczowi gracze. Teraz selekcjoner szuka nowych.
Czytaj też: Marcin Cabaj i życie pod "Żelazną Kopułą"
- Musieliśmy poskładać tę drużynę z nowych zawodników. Nazywam ich trochę pieszczotliwie "Elektryczne Gitary", bo czasem grają tak jakby ich piłka kopała - przypominał Michniewicz już po ostatniej wymęczonej wygranej nad Serbią.
Biało-Czerwoni po pięciu meczach są na drugim miejscu grupy 5. Liderem są Rosjanie, którzy mają nad nami punkt przewagi. Na turniej pewny awans ma tylko drużyna z pierwszego miejsca.
Bułgaria - Polska 3:0 (1:0)
1:0 - Tonislav Yordanov 43'
2:0 - Stanislav Ivanov 51'
3:0 - Stanislav Ivanov 61'
Bułgaria: Daniel Naumov - Angel Lyaskov, Petko Hristov, Andrea Hristov, Ivan Turitsov - Lachezar Kotev (90+1' Stefan Gavrilov), Valentin Antov, Ivaylo Naydenov - Stanislav Ivanov (84' Georgi Rusev), Kaloyan Krastev (76' Martin Minchev), Tonislav Yordanov (90' Svetoslav Kovachev).
Polska: Kamil Grabara - Robert Gumny, Sebastian Walukiewicz, Jan Sobociński, Kamil Pestka - Karol Fila, Maciej Ambrosiewicz (46' Sebastian Kowalczyk) - Marcin Listkowski (46' Przemysław Płacheta), Mateusz Bogusz (68' Bartosz Bida), Kamil Jóźwiak (74' Sylwester Lusiusz) - Patryk Klimala (74' Bartosz Ślisz).
Żółte kartki: Hristov i Kotev (Bułgaria) oraz Sobociński i Klimala (Polska).
Czerwona kartka:
Fila (Polska) 67' /za drugą żółtą/