Gerard Pique to prawdziwy człowiek biznesu. Do grona przyjaciół piłkarza zaliczają się m.in. twórca Facebooka i jeden z najbogatszych ludzi świata, Mark Zuckerberg. Już w 2011 roku założył spółkę Kerad Games, w którą zainwestował niespełna dwa miliony euro. Stoper Barcelony jest osobą decyzyjną w firmie, bowiem posiada aż 80 procent udziałów.
Katalończyk mocno zaangażował się również w reformę Pucharu Davisa, co nie przyniosło mu jednak kolejnych przyjaciół. Jak sam przyznaje, przy natłoku obowiązków, brakuje mu czasu na dłuższy sen.
- W Barcelonie rozumieją, że zajmuję się też innymi rzeczami. Nie ma problemu. Wykorzystuję mój czas wolny do zajmowania się tym, co lubię. Śpię po 4-5 godzin dziennie. Brakuje mi czasu na wszystko - mówi Pique w reportażu dla "El Pais".
ZOBACZ WIDEO KSW 51. Pudzianowski nokautuje Juna! Kibice od razu wyszli z hali!
Były już reprezentant Hiszpanii nie boi się zabierać głosu na tematy związane z polityką. Kilkanaście miesięcy temu otwarcie poparł referendum ws. niepodległości dla Katalonii. - Wyrok dla katalońskich polityków był bardzo surowy i doprowadził do zamieszek. Na ludzi, którzy starają się zachowywać się pokojowo, spadło coś takiego - tłumaczy stoper Dumy Katalonii.
- Politycy obu stron powinni wykonywać swoją pracę, a nie robili tego. Jedni są w więzieniu, ale drudzy nie. Obrona za pomocą argumentów nie może być zła. Zamykasz się na 2-3 miesiące w pokoju i rozmawiasz, aż dojdziesz do porozumienia - dodaje.
Pique nie ukrywa, że w przyszłości chce zostać prezydentem FC Barcelona. Dla klubu z Camp Nou rozegrał już łącznie 513 meczów, w których strzelił 46 bramek.
Zobacz także: Bundesliga: Robert Lewandowski - od snajpera do piłkarza kompletnego
Zobacz także: Włoskie media alarmują. "Piątek, co się dzieje?"