W niedzielę Pogoń Szczecin zasłużenie wygrała w Gdańsku. - Nie potrzebuję tutaj mówić wielu słów. Jestem bardzo dumny z naszej drużyny i z tego co pokazali zawodnicy. Przyjechaliśmy do Gdańska i chcieliśmy wygrać, stąd czapki z głów dla mojej drużyny. Jeżeli chodzi o mecz, zasłużyliśmy na prowadzenie po tym, jak weszliśmy bardzo dobrze w grę - powiedział Kosta Runjaić.
- W drugiej połowie było jasne, że Lechia nas przyciśnie. Broniliśmy się ze wszystkich sił jakie mieliśmy. Oczywiście w takim meczu potrzebujemy przede wszystkim szczęścia, ono było w drugiej połowie po naszej stronie. Olbrzymia energia, jaką drużyna pokazała w drugiej połowie, zagraliśmy do zera wygraliśmy 1:0 jesteśmy bardzo szczęśliwi - dodał trener Pogoni Szczecin.
Gwizdy w Poznaniu, Lech w kryzysie. Zobacz więcej!
Gdańszczanie liczyli na lepszy wynik. - Na pewno jest duże rozczarowanie. To przegrany mecz i głównym czynnikiem w którym byliśmy słabsi, była skuteczność. Pozostałe statystyki, wymienianie podań, liczba stałych fragmentów gry i strzałów, były po naszej stronie. Nie przełożyło się to na celne strzały i bramki. Mieliśmy bardzo dobre okazje Haraslina, Sobiecha i słupek. To kluczowe momenty w tym meczu - ocenił Łukasz Smolarow, który pod nieobecność Piotra Stokowca prowadził Lechię.
ZOBACZ WIDEO: Peter Schmeichel: Robert Lewandowski do Manchesteru United!
Pogoń zagrała z Lechią wysokim pressingiem. - Pierwsze 10 minut było dobre w naszym wykonaniu i potrafiliśmy narzucić nasz sposób gry. Ten etap meczu zakończył się akcją Lukasa Haraslina. Później Pogoń strzeliła gola i słabo graliśmy przez 10-15 minut. Straciliśmy kontrolę nad meczem. Goniliśmy, robiliśmy zmiany ofensywne, ale brakowało celnych uderzeń i bramek - zauważył Smolarow.
Pogoń awansowała na podium. Zobacz więcej!
Jak wyglądał kontakt z pierwszym szkoleniowcem podczas trwania spotkania? - Byłem w kontakcie z trenerem Stokowcem. Mamy telefony na ławkach, w przerwie też wymieniliśmy się uwagami. Byliśmy w kontakcie - podsumował sytuację Łukasz Smolarow.