Jagiellonia Białystok pokonała 2:0 (0:0) ŁKS Łódź w meczu 14. kolejki PKO Ekstraklasy. Chociaż trzeba zauważyć, że wynik długo był sprawą otwartą. - Cały czas napieraliśmy, stwarzaliśmy sytuacje. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie - zauważył jednak Bartosz Kwiecień po ostatnim gwizdku arbitra.
25-latek był jednym z bohaterów spotkania. Udało mu się bowiem przełamać klątwę stałych fragmentów gry, która ciążyła na jego kolegach od początku września. - Cieszy, że udało się strzelić gola w ten sposób. Dużo nad tym pracujemy i mam nadzieję, że tych bramek będzie więcej - skomentował.
- To, że się udało mi strzelić gola jest wypadkową wykonania naprawdę ciężkiej roboty. Do tego dosyć łatwo dochodziłem do tych sytuacji. Być może dlatego, że warunkami fizycznymi znacznie przewyższaliśmy rywali. Należy też wyróżnić "Pepika" (Martin Pospisil - przyp. red.), który zagrywał świetne piłki. Przy moim golu miał dużą zasługę, bo dośrodkował idealnie, a ja musiałem tylko dostawić głowę. Czyli zrobiłem to, co musiałem. Zresztą nie ważne kto strzela, ważna jest wygrana - dodał pomocnik Jagi.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Radosław Sobolewski imponuje na początku swojej kariery trenerskiej. "Widać autorytet"
Dla Kwietnia był to 5 mecz ligowy w tym sezonie, dopiero po raz pierwszy wybiegł jednak w podstawowym składzie. Do tego zagrał jako stoper, gdzie wypadł bardzo pozytywnie. - Nie lubię oceniać swoich występów. Na pewno jednak bardzo dobrze się czułem na boisku. Zawsze chcę grać, bez względu na jakiej pozycji: stoper, defensywny czy środkowy pomocnik. Po to przecież się pracuje na treningach, by wychodzić na boisko. A ja robię wszystko, by tych szans dostawać jak najwięcej - zauważył.
Czytaj także: Trenerzy skomentowali mecz Jagiellonii z ŁKS-em
- Wykonywałem to, co do mnie należało. Fajnie, że zachowaliśmy czyste konto, ale to nie jest moją zasługą, bo zagraliśmy bardzo dobrze jako zespół. Wszyscy zapieprzaliśmy na te 3 punkty, gdyż były nam bardzo potrzebne - dodał były młodzieżowy reprezentant Polski.
Jagiellonia zachowała dystans do czołówki tabeli, a w kolejnym meczu z Piastem Gliwice (piątek, 8 listopada o godz. 20:30) postara się go jeszcze skrócić. - Mam nadzieję, że teraz złapiemy pozytywną serię. Musimy patrzeć tylko na siebie i wygrywać mecze, a wtedy wszystko będzie dobrze - zakończył Kwiecień.