El. ME U-21. Czesław Michniewicz: Niektórych zawodników pieszczotliwie nazywam "Elektryczne Gitary"

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: trener Czesław Michniewicz
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: trener Czesław Michniewicz

- Wszystkich trzeba chwalić, bo wszyscy na to zwycięstwo ciężko pracowali. Nasza sytuacja jest o tyle trudna, że nie wszyscy ci chłopcy grają w ligach, więc nie zawsze są pod presją i pod prądem - mówił Czesław Michniewicz, trener kadry do lat 21.

Młodzieżowa kadra wygrała w Łodzi z Serbią 1:0 po golu Mateusza Bogusza i odniosła trzecie zwycięstwo w eliminacjach do mistrzostw Europy U-21, które za dwa lata odbędą się na Węgrzech i Słowenii. Jest liderem grupy 5 po czterech z dziesięciu spotkań.

Tak Mateusz Bogusz dał wygraną. Zobacz gola Polaka (wideo)

- Serbia zwłaszcza w najwyższych rocznikach młodzieżówek regularnie gra na dużych imprezach. Wiedzieliśmy, że stracili punkty, zmienili trenera. Mieliśmy plan, byliśmy skoncentrowani. Mecz miał różne momenty, ale nasz plan dał zwycięstwo. Nie brakowało chwil, w których byliśmy lepszym zespołem. Świadomie się wycofaliśmy. Oddaliśmy przedpole, by nie dać się wciągnąć na własną połowę jak Bułgaria w meczu z Serbami. Staraliśmy odbierać piłkę trochę niżej, co stwarzało okazje do kontrataku. Ten, kto przejmował piłkę, grał do Patryka Klimali czy Mateusza Bogusza - tłumaczył Czesław Michniewicz na pomeczowej konferencji prasowej.

Selekcjoner reprezentacji Polski U-21 podkreślił, że zespół wciąż jest na etapie budowy, a czasu na wspólne treningi i wypracowywanie schematów jest bardzo niewiele.

ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Fatalna nawierzchnia na Stadionie Narodowym. Glik unikał odpowiedzi. "Już raz pan od murawy mnie zrugał"

- Jesteśmy młodą reprezentacją. Z racji tego, że po mistrzostwach Europy zostało nas niewielu, budujemy tak naprawdę od nowa. Część piłkarzy grała w pierwszej kadrze. Na poprzednim zgrupowaniu nie było Roberta Gumnego, teraz zabrakło Krystiana Bielika i Sebastiana Szymańskiego. Przez to musieliśmy włożyć więcej energii by zbudować tę reprezentacje. A drużyny, które grają na turniejach nie mają rozbiegu przed eliminacjami. Nie mogliśmy rozegrać nawet gry kontrolnej, ani gry między sobą, bo było tak mało czasu. Teraz jesteśmy po drugim zgrupowaniu, rozumiemy się coraz lepiej. Kreuje się drużyna, a najlepiej się buduje, gdy się wygrywa. Wierzę, że jeszcze wiele dobrych meczów przed nami - podkreślił trener Michniewicz.

Jeśli chodzi o plusy, to na pewno po raz kolejny należy pozytywnie ocenić występ Mateusza Bogusza. Napastnik Leeds United choć jest trzy lata młodszy od najstarszych zawodników, radzi sobie znakomicie. W piątkowym meczu z Rosją, a we wtorek w Łodzi był autorem jedynego gola w meczu.

- Chciałem, by było widać, co chcemy na boisku robić, jak chcemy budować akcję, jak bronić, wykorzystywać swoje atuty. Tworzą się liderzy. Dotąd o Boguszu mało kto słyszał, a zagrał fantastyczny mecz. W Białymstoku miał udział przy trzech bramkach świetnie zagrał w Jekaterynburgu, a teraz strzelił bramkę. A to jest chłopiec trzy lata młodszy od reszty. Porównałbym go do Sebastiana Szymańskiego, choć uważam, ze w tej chwili on ma mocniejszą budowę. Życzę mu, żeby tak jak Sebastian ocierał się o pierwszą reprezentację. Chłopak ma olbrzymi potencjał i talent - przyznał szkoleniowiec polskiej młodzieżówki.

Z kolei jeśli chodzi o rzeczy do dopracowania, to z pewnością jest to jeszcze współpraca dwóch środkowych obrońców. W ostatnich meczach Michniewicz stawia na Sebastiana Walukiewicza i Jana Sobocińskiego, czyli zawodników, którzy byli trzonem defensywy kadry do lat 20 prowadzonej przez Jacka Magierę podczas mistrzostw świata w maju i czerwcu.

- Musieliśmy poskładać tę drużynę z nowych zawodników. Nazywam ich trochę pieszczotliwie "Elektryczne Gitary", bo czasem grają tak jakby ich piłka kopała. Pamiętamy jak Sebastian stracił piłkę przy jej wyprowadzeniu podczas mundialu. Janek czasem w ŁKS-ie też chce czasem przekombinować. Żartobliwie zapytałem go na treningu, czy jest bramkarzem czy może stoperem, bo ciągle go widzę na linii bramkowej. Na następnym zgrupowaniu dam mu rękawice, żeby lepiej wyglądał - śmiał się Michniewicz.

Przeczytaj też o pechowym remisie Polaków z Rosją

W budowaniu kadry do lat 21 przeszkadza trochę fakt, że nie wszyscy zawodnicy regularnie grają w swoich klubach, a to przekłada się później na dyspozycję w meczach reprezentacji, przed którymi nie ma wiele treningów.

Nasza sytuacja jest o tyle trudna, że nie wszyscy ci chłopcy grają w ligach, więc nie zawsze są pod presją i pod prądem. My wystawiliśmy Kamila Pestkę, który ostatnio nie gra. Walukiewicz nie zagrał od mistrzostw świata do lat 20. Dziczek nie grał w ogóle. Bardzo się obawiam tego meczu z Bułgarią, bo niektórzy będą pół roku bez meczu ligowego. Ale łatwiej buduje się gdy się wygrywa. Na pierwszym zgrupowaniu widziałem taki podział na grupy - byli ci z poprzedniej kadry, byli "pogromcy Tahiti" i ci, których jeszcze w ogóle nie było. Po zgrupowaniu w Białymstoku już tych grup nie było - cieszył się trener reprezentacji Polski U-21.

Wspominane spotkanie z Bułgarią w ramach eliminacji do mistrzostw Europy odbędzie się 15 listopada. Wtedy również będzie okazja, by ten wciąż jeszcze nowy zespół odbył kilka treningów i lepiej się rozumiał zarówno na boisku, jak i poza nim.

Źródło artykułu: