Po zwycięstwie 2:0 z Macedonią Północną na PGE Narodowym reprezentacja Polski awansowała na mistrzostwa Europy 2020 (relacja TUTAJ>>). Bramki dla kadry Jerzego Brzęczka zdobywali rezerwowi: Przemysław Frankowski (74. minuta) i Arkadiusz Milik (80.).
Frankowski pokonał Stole Dimitrievskiego tuż po wejściu na boisku (chwilę wcześniej zastąpił Kamila Grosickiego). - Wszedłem na podmęczonych rywali i pomogłem drużynie. Wiadomo, że ta bramka była ważna, bo od początku się męczyliśmy. Macedonia bardzo dobrze grała w defensywie, nie stworzyliśmy dużo sytuacji, ale koniec końców wygraliśmy. Możemy się cieszyć z tego meczu i awansu - mówił Frankowski w TVP Sport.
Dla 24-latka było to pierwsze trafienie w drużynie narodowej. Frankowski walczy o miejsce w zespole Brzęczka. Na wrześniowe mecze z Izraelem i Słowenią nie został powołany. W październiku zagrał w obu spotkaniach - z Łotwą i Macedonią Północną - w roli zmiennika.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Chłodna głowa Szymańskiego. "Nie chcę żebyście mówili, że już wywalczyłem miejsce w składzie reprezentacji"
- Walczę o swoje. Takie wejścia, jak to w meczu z Macedonią Północną, muszę wykorzystać w 100 procentach. Myślę, że to zrobiłem. Cieszę się z każdego powołania, daję z siebie maksa, chcę być w tej drużynie. Być w reprezentacji to coś wielkiego - podkreślił.
Frankowski od tego roku występuje w Chicago Fire. Zapewnia jednak, że podróże z USA na zgrupowania reprezentacji nie są dla niego męczące.
- Nie sprawia mi to problemów. To nie jest mój pierwszy daleki wyjazd, znam swoje ciało. Wiem, jak najszybciej się przestawić - dodał.
Na zakończenie eliminacji Euro 2020 Polska zagra z Izraelem (16.11., w Jerozolimie) i ze Słowenią (19.11. w Warszawie).
Czytaj także: Eliminacje Euro 2020. Polska - Macedonia Północna. Jan Tomaszewski: Nie mogę tego zrozumieć