Kazimierz Węgrzyn komentował niedzielny mecz wraz z Adamem Marchlińskim. Ekspert Canal+ przez całe spotkanie bez pardonu krytykował Rafaela Lopesa i Pellego van Amersfoorta, dyskontując przy tym decyzje personalne Michała Probierza.
Mało tego, kiedy w 94. minucie Ołeksij Dytiatjew posłał piłkę do siatki Górnika, a Mariusz Złotek czekał na podpowiedź od sędziego VAR, czy Ukrainiec był na spalonym, czy nie (był i gol nie został uznany), Węgrzyn stwierdził, że te "gol Cracovii się nie należał" i "nie zasłużyła na zwycięstwo".
Jego partner dodał natomiast po zakończeniu meczu, że Cracovia "nie dorosła do walki o najwyższe cele", mając na myśli to, że zmarnowała szansę na zostanie liderem PKO Ekstraklasy. Tymczasem Pasy to od roku najlepszy zespół ligi - biorąc pod uwagę wyniki z ostatnich 12 miesięcy, nikt nie zdobył tylu punktów co krakowianie (74).
Po końcowym gwizdku Probierz postanowił przerwać zmowę milczenia, jaka towarzyszy absurdalnym niejednokrotnie komentarzom ekspertów Canal+ i bez ogródek powiedział, co myśli o pracy Węgrzyna. Warto w tym miejscu przypomnieć, że Węgrzyn był piłkarzem Cracovii w latach 2003-2005 i nie rozstał się z klubem w przyjacielskich stosunkach.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Seria Herthy Berlin trwa. Coraz gorsza sytuacja Fortuny [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Dostałem dziesięć-piętnaście SMS-ów dotyczących komentarza Kazia Węgrzyna. Uważam, że są żenujące. Jeśli on ma jakiś kompleks Cracovii, to nie powinien komentować naszych meczów. Jeśli on jest ekspertem, to powinien być trochę obiektywny, a nie tylko nadawać na jedną stronę - stwierdził Probierz.
Czytaj również -> Lech przerwał domową niemoc
- Jeśli ma jakieś pretensje albo problemy z ludźmi stąd, to powinien je sobie wyjaśnić, a nie wyżywać się publicznie. Ma mikrofon przez dziewięćdziesiąt minut i może się wyżywać na ludziach i na niektórych zawodnikach - dodał szkoleniowiec Cracovii.
A co Probierz powiedział o samym meczu? - Spodziewaliśmy się bardzo trudnego spotkania i to takie było. Górnik słynie z dobrej defensywy, traci mało bramek, i to się potwierdziło. Kluczowym momentem meczu była sytuacja Lopesa z drugiej połowy. Gdyby ją wykorzystał, spotkanie by się odwróciło, bo Górnik musiałby zacząć grać.
- Brakowało nam cierpliwości. Wielu moich piłkarzy grało emocjami, a ataki trzeba przygotowywać i być cierpliwym. Mateusz Wdowiak bywał krytykowany, a w tym meczu by się przydał, bo potrafi wygrywać pojedynki i zrobić przewagę - dodał trener Pasów.
Probierz czuł niedosyt, bo Cracovia zmarnowała szansę na zostanie liderem PKO Ekstraklasy. Marcin Brosz był natomiast umiarkowanie zadowolony z postawy swoich podopiecznych przy Kałuży 1.
Czytaj również -> Kazimierz Moskal: Na taki moment czekaliśmy
- Nastawiliśmy się na to, żeby przejmować piłkę 30-35 metrów od naszej bramki i wyprowadzać szybkie ataki. W drugiej połowie ustawiliśmy się niżej. Liczyliśmy na to, że po odbiorze piłki uda nam się zagrozić Cracovii, ale spodziewaliśmy się, że uda się to zrobić lepiej. Nasz środek pola zagrał bardzo ambitnie - tam się toczył mecz i trzeba było podjąć twardą, bezpośrednią walkę. To nam się udało - stwierdził trener Górnika.