Raków zagrał w Szczecinie poprzednio 22 kwietnia 2009 roku. Na początku spotkania stracił gola po strzale Tomasza Rydzaka, ale potrzebował zaledwie 13 minut na odwrócenie wyniku na 2:1. Do Szczecina powróciła kompletnie inna generacja częstochowian, ale rozpoczęła mecz z Pogonią niemal identycznie. Różnica była taka, że na objęcie prowadzenia 2:1 po falstarcie potrzebowała minutę mniej. Deja vu, mecz jakby był odtworzony z telewizyjnego archiwum.
Trener Kosta Runjaić nie wybrał ustawienia z dwoma napastnikami. Podjął inne ryzyko. Wystawił Srdjana Spiridonovicia, który co prawda lekkomyślnie podchodzi do zadań w obronie, ale potrafi niekonwencjonalnie zaatakować i dać akcent w przodzie. Spiridonović nie pęka. Nie ma w Pogoni piłkarza z wyższą średnią goli na minuty. Na początku spotkania z Rakowem było to jedno trafienie na 95 minut. Austriak dał gospodarzom prowadzenie 1:0 po rajdzie i podaniu Jakuba Bartkowskiego.
Czytaj także: Nenad Bjelica o zwolnieniu z Lecha Poznań. "To nie była decyzja Piotra Rutkowskiego"
W 8. minucie było 1:1. Felicio Brown Forbes doprowadził do lądowania piłki w bramce po podaniu Miłosza Szczepańskiego. Pomógł pechowo broniący Jakub Bartkowski. Na stadionie przy Twardowskiego nie padało dotychczas dużo goli, ale konfrontacja lidera z beniaminkiem rozpoczęła się od mocnego uderzenia. Na dodatek piłkarze Rakowa nie zamierzali zwalniać po dopadnięciu Pogoni.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Niefortunny wpis Legii Warszawa. "Przeprosiliśmy. Posypaliśmy głowy popiołem"
W 15. minucie beniaminek objął prowadzenie 2:1 i wykorzystał swoją broń o największej sile rażenia - stały fragment. Kamil Kościelny główkował po dośrodkowaniu Petra Schwarza z rzutu rożnego. Po raz drugi w obronie Pogoni nawalił Hubert Matynia, a lider stracił dwa gole w drugim meczu z rzędu. Najlepsza defensywa początku sezonu była w rozsypce, a Raków mentalnie i piłkarsko zaproponował dużo. Był dobrze zorganizowany, agresywny i Dante Stipica jeszcze kilkakrotnie musiał ratować Pogoń. W strzałach celnych po 45 minutach było 4:1 dla klubu z Częstochowy.
W 41. minucie Runjaić zarzucił wędkę po Marcina Listkowskiego. Niemiec zmienił młodzieżowca na Santeriego Hostikkę. Listkowski grał tak, jakby nie chciał zrobić krzywdy drużynie, do której był wypożyczony w poprzednim sezonie. Być może było zupełnie inaczej, a spotkanie z byłymi kompanami sparaliżowało pomocnika. Listkowski nie krył rozczarowania, ale w konflikcie z trenerem byłby bez szans.
Runjaić miał też dużo uwag do wciąż obecnych na boisku podopiecznych. Pogoń przyspieszyła w drugiej połowie i liczyła na dobry finisz tak jak w poprzednim meczu z Jagiellonią. Pojawiły się celne uderzenia na bramkę Rakowa, więc rozgrzał się Jakub Szumski. Golkiper Rakowa był dobrze dysponowany i na wyniku z 14. minuty się skończyło. Raków wygrał 2:1.
Czytaj także: Zakurzony klasyk w Poznaniu
Pogoń Szczecin - Raków Częstochowa 1:2 (1:2)
1:0 - Srdjan Spiridonović 2'
1:1 - Jakub Bartkowski (sam.) 8'
1:2 - Kamil Kościelny 14'
Składy:
Pogoń: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Konstantinos Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Hubert Matynia - Damian Dąbrowski (81' Iker Guarrotxena), Marcin Listkowski (41' Santeri Hostikka) - Sebastian Kowalczyk, Zvonimir Kozulj, Srdjan Spiridonović (70' Adam Frączczak) - Adam Buksa
Raków: Jakub Szumski - Jarosław Jach, Tomas Petrasek, Kamil Kościelny - Michał Skóraś, Rusłan Babenko (83' Kamil Piątkowski), Petr Schwarz, Igor Sapała, Miłosz Szczepański (57' Piotr Malinowski), Daniel Bartl (71' Dawid Szymonowicz) - Felicio Brown Forbes
Żółte kartki: Triantafyllopoulos, Hostikka (Pogoń) oraz Sapała, Jach, Brown Forbes (Raków)
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Widzów: 3672
[multitable table=1126 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]