PKO Ekstraklasa. Arka - Piast. Gdynianie zmarnowali kilka dogodnych szans. Michał Nalepa: Musimy uszanować ten remis

Newspix / TADEUSZ SKWIOT / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Taras Romanczuk i Michał Nalepa
Newspix / TADEUSZ SKWIOT / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Taras Romanczuk i Michał Nalepa

Arka Gdynia wciąż znajduje się w strefie spadkowej. Drużyna z Trójmiasta tylko bezbramkowo zremisowała na własnym stadionie z Piastem Gliwice. Podopieczni Jacka Zielińskiego zmarnowali kilka dogodnych sytuacji i muszą zadowolić się jednym "oczkiem".

Piast Gliwice na początku zmagań w PKO Ekstraklasie nie prezentuje mistrzowskiej formy z poprzedniego sezonu. Zespół prowadzony przez  został przebudowany po zdobyciu mistrzostwa Polski i już nie gra tak przyjemnie dla oka. Co najważniejsze, wyniki także uległy pogorszeniu. Remis w Gdyni niespecjalnie poprawił sytuację gliwiczan w tabeli.

Arka Gdynia pozostała natomiast w strefie spadkowej. Drużyna znad morza uzbierała więcej punktów tylko od Korony Kielce i ŁKS-u Łódź. - Czy wynik remisowy z mistrzem Polski można uznać za spory niedosyt? Tak i nie. Remis z mistrzem jest dobrym rezultatem, ale patrząc po przebiegu meczu, to mieliśmy dogodne sytuacje i mogliśmy dopisać sobie trzy punkty. W końcówce Piast miał też świetną okazję, więc uważam, że musimy ten punkt po prostu uszanować - powiedział Michał Nalepa w rozmowie z oficjalnym serwisem żółto-niebieskich.

Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Arka - Piast. Waldemar Fornalik: Po meczu mamy dwóch rannych

Pomocnik Arki w tym sezonie oddaje sporo strzałów, lecz piłkę w siatce rywali umieścił tylko raz. Dobrze współpracuje mu się z kolegami. Widać to na boisku. - Ciąg na bramkę zawsze we mnie drzemie, tylko często jest gdzieś ukryty. Teraz gram na trochę innej pozycji, inny jest styl gry, a przede wszystkim dobrze dogaduję się na boisku z Davitem Skhirtladze, Marcinem Budzińskim czy Maćkiem Jankowskim i trzeba przyznać, że to mnie napędza - dodał.

Kilka dogodnych szans gdynianie zaprzepaścili. - Nawiązując do sytuacji w drugiej połowie, gdzie Davit uderzał szczupakiem, to nie ma co ukrywać, że była to dogodna sytuacja, powinniśmy strzelić. Natomiast jeśli chodzi o Maćka, to nie do końca zgodzę się ze stwierdzeniem, że brakuje mu pewności siebie w oddaniu strzału. Powiem krótko, każdy z nas reprezentuje określony poziom. Tak samo, gdyby ktoś lepszy był w mojej sytuacji, być może też by trafił. Jakość piłkarska decyduje w takich momentach o zdobywaniu bramek, a nam jej w tych momentach widocznie zabrakło - stwierdził 24-letni Nalepa.

Zobacz takżePKO Ekstraklasa. Arka - Piast. Damian Zbozień: Jest na czym budować optymizm

Arka kilka dni temu pożegnała się z Totolotek Pucharem Polski. Lepsza od ekipy znad morza okazała się Odra Opole (0:1). - Odpadnięciem z Pucharu Polski każdy jest zawiedziony. Chcieliśmy grać jak najlepiej i jak najdłużej. Niestety zabrakło nam w tamtym spotkaniu szczęścia, ale nie ma co ukrywać, że szczęściu też trzeba pomóc. Nasz błąd w ustawieniu - nie przykryliśmy odpowiednio przeciwnika i przegraliśmy. Jestem zdania, że w dogrywce byśmy przycisnęli i krótko mówiąc przepchnęli, ale zabrakło tego szczęścia i konsekwencji. Ostatecznie przegraliśmy z pierwszoligowcem, a to dla nas jest bardzo bolesna porażka - zakończył.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Porażka 1.FC Unionu Berlin. Duży błąd Rafała Gikiewicza [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)