Inter Mediolan wygrywa wszystkie mecze z Sampdorią w ostatnich trzech sezonach. W pięciu pojedynkach strzelił 14 goli, z czego aż sześć Mauro Icardi. Tym razem mecz w Genui był starciem lidera z najgorszym zespołem w tabeli. Już bez Icardiego, co jednak nie odbiło się źle na skuteczności Nerazzurrich.
W pierwszej połowie Inter rządził absolutnie. Jego dominacja była bezdyskusyjna, a łatwość stwarzania sytuacji podbramkowych budziła podziw kibiców w Mediolanie i przerażenie fanów Sampdorii. Swoją przewagę potwierdził dwoma golami i za oba odpowiadał ten sam duet Stefano Sensi oraz Alexis Sanchez. Raz trafił Włoch, za moment Chilijczyk i po 22 minutach było 2:0. To był najniższy wymiar kary dla bezradnych gospodarzy.
Czytaj także: Krzysztof Piątek strzelił gola. Nie uchronił Rossonerich przed porażką
Kwadrans po przerwie to czas, w którym pod Interem zatrzęsła się ziemia, a jego kibice spocili się z nerwów. Lider stracił zawodnika oraz gola. Alexis Sanchez dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartę za próbę wymuszenia rzutu karnego. Po przeciwnej stronie boiska Jakub Jankto przymierzył na 1:2 po pierwszej w sezonie asyście Karola Linettego. Sampdoria była w kontakcie z przeciwnikiem i miała przewagę piłkarza w polu.
ZOBACZ WIDEO: Serie A. Duża wpadka SSC Napoli. Cagliari wywiozło komplet punków z Neapolu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Sytuacja Nerazzurrich skomplikowała się, ale potrafili ją poukładać. W 61. minucie Roberto Gagliardini strzelił gola na 3:1 po podaniu Marcelo Brozovicia i odzyskał dwubramkową przewagę dla Interu. W tym momencie przeciwnik lidera stracił resztkę impetu i wiary, że jest w stanie doprowadzić do remisu.
Poza Karolem Linettym zagrał Bartosz Bereszyński. Reprezentant Polski ma na razie pewne miejsce w jedenastce Eusebio Di Francesco. Tym bardziej, kiedy z powodu kartek nie mógł wystąpić Jeison Murillo. Przebudowana defensywa Sampdorii nie spisała się dobrze. W pierwszej połowie piłkarze Interu czuli się swobodnie i bez przeszkód stwarzali sytuacje podbramkowe. Po przerwie atmosfera pod bramką Blucerchiatich uspokoiła się, ale trzeba pamiętać, że osłabiony przeciwnik już nie angażował wszystkich sił do ataku. Bereszyński oddał też dwa niecelne uderzenia z dystansu.
Nerazzurri rozpoczęli sezon od sześciu zwycięstw z rzędu po raz pierwszy od 1966 roku. Klub z Mediolanu z kompletem 18 punktów prowadzi w tabeli. Stracił dwa gole przez 540 minut na krajowym podwórku. Przed nim konfrontacja w Lidze Mistrzów z FC Barcelona. W sobotę Antonio Conte pozwolił odpocząć Diego Godinowi, a Romelu Lukaku dostał rolę zmiennika.
Czytaj także: Remis w Weronie. Paweł Dawidowicz i Mariusz Stępiński wrócili na boisko
Z kolei Sampdoria jest na dnie z trzema punktami. Można powiedzieć, że najgorsze jest za podopiecznymi Di Francesco, ponieważ jej przeciwnikami w rundzie jesiennej byli już czterej pucharowicze Juventus, Napoli, Inter i Lazio.
Sampdoria Genua - Inter Mediolan 1:3 (0:2)
0:1 - Stefano Sensi 20'
0:2 - Alexis Sanchez 22'
1:2 - Jakub Jankto 55'
1:3 - Robert Gagliardini 61'
Składy:
Sampdoria: Emil Audero - Bartosz Bereszyński, Julian Chabot, Omar Colley - Fabio Depaoli (55' Federico Bonazzoli), Karol Linetty (73' Gianluca Caprari), Albin Ekdal (69' Ronaldo Vieira), Jakub Jankto, Nicola Murru - Fabio Quagliarella, Emiliano Rigoni
Inter: Samir Handanović - Milan Skriniar, Stefan De Vrij, Alessandro Bastoni - Antonio Candreva (57' Danilo D'Ambrosio), Roberto Gagliardini, Marcelo Brozović, Stefano Sensi (65' Nicolo Barella), Kwadwo Asamoah - Alexis Sanchez, Lautaro Martinez (56' Romelu Lukaku)
Żółte kartki: Rigoni, Linetty (Sampdoria) oraz Bastoni, Sanchez, Skriniar (Inter)
Czerwona kartka: Alexis Sanchez (Inter) /46' - za drugą żółtą/
Sędzia: Giampaolo Calvarese
[multitable table=1149 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]