[b]
Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Po dziesięciu latach znowu gramy o punkty ze Słowenią.
[/b]
Grzegorz Lato, były piłkarz i prezes PZPN: A to ciężki teren. Polska przegrała tam za Leo Beenhakkera 0:3, kiedy byłem prezesem. Później zaczęła się na mnie nagonka, bo zwolniłem selekcjonera przed kamerami. Mogłem w innym stylu, ale nie dał mi wyboru. Wynik nie miał tak naprawdę znaczenia, było już po herbacie, nie mieliśmy szans awansować na mistrzostwa świata w RPA, to był bardziej mecz na dobicie naszej drużyny. Ale wie pan co? O szacunek chodziło.
To znaczy?
Beenhakker chciał tylko pouczać. Nie miał szacunku dla pracodawcy, przyszedł pracownik i chciał rządzić. Nie pozwalał mi wchodzić do szatni, podziękować zawodnikom za walkę, okazać im szacunku. Sam byłem zawodnikiem i wiem, że to ważne. Poza tym Beenhakker obrażał innych. Mówił: a kto to jest Piechniczek? To ja odbijam: niech Leo zajmie z reprezentacją trzecie miejsce na mistrzostwach świata, powiem mu wtedy, kim jest pan trener Antonii Piechniczek.
Wasze relacje z Leo Beenhakkerem od początku były burzliwe.
Proszę pana. Antoni Piechniczek był wtedy wiceprezesem związku, a jeżeli chodzi o dokonania trenerskie, to do tej pory jest drugim selekcjonerem, po Kaziu Górskim, z największymi zasługami dla polskiej piłki. Leo sobie z niego drwił, dlatego w końcu wezwałem go do swojego gabinetu i przeczytałem paragraf numer dwa w kontrakcie: że do jego obowiązków należy dbanie o dobre imię Polskiego Związku Piłki Nożnej. Ale on Piechniczka i tak nie przeprosił. Leo miał niewyparzony język i myślał, że jest Bóg wie kim, bo z Holandii, i trenował jeden czy dwa większe klub.
ZOBACZ WIDEO Eliminacje Euro 2020. Złe wspomnienia ze Słowenii. "Grzegorz Lato musiał uciekać przed wściekłymi kibicami!"
Rozmawialiście później, po tym zwolnieniu?
Nie. Poza tym, wyszło i tak na moje. On wrócił później do siebie, do Holandii, popracował chwilę w Feyenoordzie i go wyrzucili z takim hukiem, że hej! (po zwolnieniu z reprezentacji przez dwa lata pełnił funkcję dyrektora technicznego Feyenoordu - red).
Wtedy powiedziałem wprost to, czego inni się bali. Prawda jest taka, że Michał Listkiewicz, poprzedni prezes PZPN, niepotrzebnie przedłużył z nim kontrakt jeszcze przed Euro 2008. I Beenhakker został w kadrze, mimo porażki na tym turnieju. Tak się nie robi. Wypłaciłem mu kontrakt co do złotówki. Miał do mnie pretensje, że zwolniłem go przed kamerami, ale dobrze się stało. Beenhakker kompletnie nie panował nad zespołem. Zawodnicy robili, co chcieli. Balangowali, a Leo zamykał się w pokoju.
Eliminacje Euro 2020. Krystian Bielik: Nie zgadzam się z Robertem Lewandowskim
Z tamtej drużyny zostało dwóch zawodników - Robert Lewandowski i Jakub Błaszczykowski.
Robert to fajny chłopak, skromny, ułożony. Dobrze, że został kapitanem. A Błaszczykowski jest już trochę za stary, ile on ma w ogóle lat, 36?
33.
I jest ciągle kontuzjowany... Mi to się podoba postawa Łukasza Piszczka. Doszedł do pewnego pułapu, stwierdził, że ma swoje lata i podjął męską i słuszną decyzję o rezygnacji z występów w kadrze narodowej. Zdawał sobie sprawę, że mecze w klubie i reprezentacji to dla niego za duże obciążenie. Ja do Kuby nic nie mam, jak go wujek powołuje, to niech robi to dalej.
Sugeruje pan, że Kuba Błaszczykowski powinien zakończyć karierę w reprezentacji?
Ja też stanąłem kiedyś przed takim wyborem. Miałem 32 lata, ale musiałem podziękować, bo to już było nie to. Zwolniłem miejsce młodszym zawodnikom, podjąłem męską decyzję. Może i Kuba jest dobry na zmianę, nie wiem. Nie chcę się wtrącać, to decyzja trenera, nie moja.
Podoba się panu gra drużyny Jerzego Brzęczka?
Nie zawsze piękny styl daje wyniki. A kto dziś pamięta, że wymęczyliśmy 1:0 z Macedonią Północną? Liczą się punkty, zawsze, a my mamy ich komplet po czterech meczach. Jeżeli wygramy ze Słowenią i Austrią, będzie pozamiatane, jedziemy na Euro. Sztuką byłoby nie awansować na ten turniej.
Eliminacje Euro 2020. Słowenia - Polska. Kamil Glik nie zagra
Co król strzelców mundialu z 1974 roku powie o obecnych napastnikach?
O Lewandowskim nic nie będę mówił, bo wszyscy wiedzą, kto to jest. Piątek się trochę zaciął, ale to normalne, są takie okresy.
Ruud van Nistelrooy, były napastnik, stwierdził, że z golami jest jak z keczupem. Najpierw nic nie leci, ale jak już tubka się odblokuje, to wylewa się go za dużo.
Dokładnie, ja tak miałem, Lewandowski to kiedyś przechodził, z Piątkiem też jest jak z tym keczupem. Ale spokojnie, w końcu wystrzeli.
Nie brakuje panu czasów bycia na świeczniku? Prezesem przestał pan być jesienią 2012 roku.
Wielu pytało, po co ci ta prezesura była? Gdybym nic nie robił, to bym się cofał w rozwoju, a nie rozwijał. Teraz chodzę sobie na mecze Stali Mielec, grają słabo, ale im kibicuję. I niczego nie żałuje.
*
Grzegorz Lato występował w reprezentacji Polski w latach 1971-1984. Rozegrał 100 meczów i zdobył 45 bramek. Dwa razy wywalczył z kadrą trzecie miejsce na mistrzostwach świata: w 1974 i 1982 roku. Był również królem strzelców MŚ 1974. Z reprezentacją olimpijską zdobył złoty i srebrny medal (1972 i 1976 rok). Występował w Stali Mielec, belgijskim KSC Lokeren i meksykańskim Atlante. Był też trenerem między innymi Stali, Olimpii Poznań czy greckiej Kavali. W latach 2008-12 był prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej.