Eliminacje Euro 2020. Słowenia - Polska. W oczekiwaniu na fantazję Roberta Lewandowskiego

WP SportoweFakty / APR / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
WP SportoweFakty / APR / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski zapowiadał, że to będzie jego przełomowy sezon. W Bayernie Monachium zdobywa piękne bramki, ale czekamy, żeby formę strzelecką z klubu przełożył na reprezentację. W kadrze dawno nie błyszczał.

Oczywiście - rola tego piłkarza jest w reprezentacji niepodważalna, to kapitan, lider szatni, lider na boisku, zawodnik z największą liczbą występów i goli w drużynie narodowej. Nawet jeżeli ich nie strzela, to asystuje, pomaga kolegom, pracuje dla zespołu w defensywie, czasem może i nawet za bardzo się poświęca cofając się do środka boiska. Dużo czasu minęło jednak od spektakularnego występu Lewandowskiego w narodowych barwach.

Po nieudanych mistrzostwach świata w Rosji napastnik Bayernu Monachium strzelił tylko dwa gole dla reprezentacji (z Łotwą i Izraelem), w tym jeden z rzutu karnego. Na mundialu też się zresztą męczył, w meczach z Senegalem i Kolumbią praktycznie nie stwarzał zagrożenia, a z Japonią jak już miał sytuacje, to marnował nawet te łatwe.

Później w spotkaniach towarzyskich, Ligi Narodów, eliminacji Euro 2020 więcej było pragmatyzmu, niż fantazji, której Lewandowskiemu brakuje, o czym sam mówił. Napastnik tęskni za takimi meczami jak z Danią, Armenią czy Rumunią w eliminacjach MŚ 2018, czy Gruzją lub Szkocją w el. Euro 2016, kiedy kolekcjonował hat-tricki i decydował o wyniku.

ZOBACZ WIDEO Eliminacje Euro 2020. Złe wspomnienia ze Słowenii. "Grzegorz Lato musiał uciekać przed wściekłymi kibicami!"

To w końcu król strzelców poprzednich dwóch eliminacji (Euro 2016, MŚ 2018), w których strzelił 13 i 16 goli. Przed mundialem w Rosji był zresztą graczem z największą liczbą hat-tricków w kwalifikacjach (trzy).

Droga na Euro 2020 w jego wykonaniu nie jest już tak efektowna. Nie jest najlepszym strzelcem drużyny (dwa gole), bo pod tym względem wyprzedza go Krzysztof Piątek. To duża zmiana dla kapitana reprezentacji, który wcześniej na tym etapie eliminacji, czyli po czterech pierwszych spotkaniach, miał 4 i 7 goli.

Eliminacje Euro 2020. Wojciech Szczęsny: Okres zwycięstw będzie jeszcze dłuższy

Przed startem tego sezonu Lewandowski w rozmowie z naszym portalem zwrócił uwagę na brak "fantazji" w ostatnim czasie i zapowiedział, że postara się, by w nowych rozgrywkach wróciła.

- W ostatnim sezonie bardziej oddałem się drużynie. W pewnym momencie mieliśmy w Bayernie bardzo dużo problemów, musiałem dostosować się do warunków jakie panowały. Wiedziałem, że moje indywidualne osiągnięcia mogą ucierpieć, ale koniec końców wygraliśmy mistrzostwo i Puchar Niemiec, a ja zdobyłem koronę króla strzelców. W innym przypadku, gdybym myślał o sobie, może nic byśmy nie zdobyli. Nie twierdzę jednak, że w kolejnym roku też tak będzie. Zrobię wszystko, żeby nowy sezon był zupełnie inny - mówił piłkarz.

I słowa dotrzymał. Od początku rozgrywek błyszczy, strzelił pięknego gola z rzutu wolnego z Schalke, a w sumie po pięciu meczach w Bayernie ma siedem bramek. Dobrą formę w klubie chce przełożyć na reprezentację. Zwłaszcza, że czeka już ponad rok, by strzelić więcej niż jednego gola w drużynie narodowej - od towarzyskiego spotkania z Litwą z czerwca 2018 r.

- W wielu rzeczach zrobiłem postęp, mówię tu o kwestiach taktycznych i ogólnej dyspozycji na boisku lub też samej pracy podczas treningu. Jest wiele zmian na plus, a z biegiem sezonu będzie jeszcze lepiej. Liczę na to, że dobrą formę uda się przełożyć na mecze reprezentacji. Kadra również się rozwija, co mnie cieszy, mamy coraz mocniejszy skład, ale też i ławkę rezerwowych - opowiadał "Lewy" pierwszego dnia zgrupowania.

Jedenaście lat temu w meczu ze Słowenią po raz pierwszy znalazł się w kadrze meczowej reprezentacji. We Wrocławiu nie zadebiutował, ale gola strzelił już kilka dni później z San Marino. Rok później (2009 r.) Lewandowski zagrał w Mariborze, drużyna przegrała ze Słowenią 0:3 w rewanżu, napastnik zagrał pół godziny, a po meczu prezes PZPN Grzegorz Lato zwolnił w wywiadzie telewizyjnym byłego selekcjonera Leo Beenhakkera.

Teraz kapitan może przerwać złą serię w pojedynkach z tym rywalem. A najlepiej zrobi to strzelając gole jak w poprzednich eliminacjach, za czym tęskni on i kibice. Mecz Słowenia - Polska w piątek (6.09) o godzinie 20.45. Transmisja: TVP 1, TVP Sport, Polsat Sport.

Eliminacje Euro 2020. Krystian Bielik: Nie zgadzam się z Robertem Lewandowskim

Źródło artykułu: