Gdy Kosta Runjaic przychodził do Pogoni Szczecin w 2017 roku, drużyna była w rozsypce. Niepewna siebie, drżąca o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Dziś to ekipa, z którą musi liczyć się każdy.
Gdy pod koniec sezonu wybierano najlepszego trenera ekstraklasy, dwie z trzech nominacji były obsadzone. Wybory Waldemara Fornalika i Piotra Stokowca były bezdyskusyjne. Kandydatów na trzeciego trenera było dwóch – Ireneusz Mamrot i Michał Probierz.
Nasza redakcja wyłamała się z tego trendu i wytypowała Kostę Runjaicia. Spotkało się to ze złośliwymi komentarzami kolegów po fachu. A jednak to urodzony w Wiedniu Niemiec chorwackiego pochodzenia wykonał chyba największą i najlepszą pracę. Dziś Pogoń jest liderem rozgrywek. Co prawda za nami dopiero dwie kolejki meczów, ale już teraz można zaryzykować, że budowany krok po kroku zespół powalczy o europejskie puchary. Albo o coś więcej.
ZOBACZ WIDEO: "Podsumowanie tygodnia". Piast Gliwice, Legia Warszawa i Lechia Gdańsk - kto zagra w Lidze Europy? (Cały odcinek)
"Gdy zostałem trenerem Pogoni, zobaczyłem, że mam do dyspozycji zespół, który chce grać w piłkę. Zajmowaliśmy ostatnie miejsce w tabeli, mając 6 punktów straty do bezpiecznej strefy. Dlatego od samego początku bardzo dużo rozmawiałem z zespołem. Przedstawiłem swoją wizję, co musimy zrobić, by utrzymać się w Ekstraklasie. Trzeba było przede wszystkim zwiększyć świadomość. Niezbędna była poprawa gry w defensywie, a także operowania piłką" – opisuje początki Kosta Runjaić w magazynie "Asystent trenera".
Kosta - bo wiele osób mówi do niego po imieniu - zaczął jednak od budowania atmosfery w drużynie. Zaczął od wyrzucenia zgniłego jabłka, a więc Adama Gyurcso, z którym wcześniej wszyscy się "cackali". Węgier był świetnym technicznie piłkarzem, robił przewagę, umiał więcej niż inni, lecz był nieznośny. Runjaić użył cięcia. Działaniem pokazał zawodnikom, czego od nich oczekuje.
Dość wymowna była scena, gdy Adam Buksa schodził z boiska sfrustrowany, machając rękoma, a Runjaić krzyczał do niego "myśl pozytywnie!". Trener pokazał zawodnikom, kogo potrzebuje. Wyeliminował choćby Dawida Korta, znanego z trudnego charakteru. Zmieniła się polityka klubu. Niestety, ceną było wyeliminowanie polskich graczy. Po Korcie, Zwolińskim, Obście, Rudolu prawdopodobnie z klubem pożegna się Hubert Matynia.
Powoli Runjaić z przeciętnej drużyny zbudował zespół, który dziś może być jednym z najlepszych w Ekstraklasie. Proste wyliczenie: w roku poprzedzającym zatrudnienie Kosty drużyna (różni trenerzy) zdobywała 0,91 punktu na mecz, bramki 1,1:1,7. Od momentu zatrudnienia Kosty to jest 1,54 punktu na mecz, zaś średni wynik to bramki 1,55:1,36. Statystycznie jest to ogromny skok.
Wojciecha Paradę, dziennikarza "Kuriera Szczecińskiego", poprosiliśmy o krótką analizę: co wpłynęło na sukces Runjaicia:
1. Bezkompromisowość, uczciwość, jasne, klarowne zasady współpracy na linii trener zawodnik.
2. Wiedza, trenerska jakość, odwaga, ofensywa, prostota w dobrym tego słowa znaczeniu.
3. Uczciwość w wypowiedziach, brak tanich usprawiedliwień, wymówek.
4. Konsekwencja, długofalowa polityka w działaniach, nie szuka szybkich sukcesików, ma świadomość kolejnych kroków.
5. Umiejętność współpracy ze wszystkimi. Pyta się, nie sadzi się, nie robi z siebie wszystkowiedzącego, choć ma swoją wizję, umiejętność budowy relacji z ludźmi, głównie z piłkarzami. Nie słyszałem, żeby ktoś z odrzuconych powiedział na niego złe słowo.
Z czasem Pogoni zaczęło się lepiej układać, ale Runjaić uznał, że musi wprowadzić drużynę poziom wyżej.
"Nasze cele od początku rozgrywek wynikały z faktu, że drużyna sama nie potrafiła stworzyć sobie celu. Przez długi czas tego brakowało. Długo rozmawiałem z liderami zespołu, ponaglałem ich, że coś musi wyjść od zespołu. Start ligi mieliśmy kiepski – graliśmy dobrze, ale brakowało wyników. W momencie najgłębszego kryzysu drużyna spotkała się ze sobą i porozmawiała. To też element procesu dojrzewania. Wtedy zostały 22 mecze, w których zespół chciał zdobyć 37 punktów. Było to ambitne założenie, ale wiedzieliśmy, że nasze metody treningowe przynoszą skutki, że nie jesteśmy słabsi od naszych rywali" – pisze w "Asystencie trenera".
ZOBACZ: Polska Ekstraklasa na peryferiach Europy
Pogoń zdobyła w 22 meczach 39 punktów. Z każdym meczem grała lepiej. Ale to było za mało, dlatego Kosta zrobił kolejne zmiany. Jedna z głównych dotyczy obsady pozycji bramkarza. Doszedł Dante Stipica, który gra dobrze nogami i wysoko. Łukasz Załuska był świetny na linii ale był, jak mówią piłkarze, "przywiązany do słupka".
ZOBACZ: Dlaczego Polacy nie chodzą na mecze
Trudno powiedzieć, że Pogoń jest tworem skończonym, ale jeśli chodzi o styl, na pewno jest jedną z najlepszych drużyn w lidze. Unika gry dalekimi podaniami, efektownie buduje akcje od tyłu, minimalizuje przypadkowość. Drużyna jest dziś właściwie przebudowana i niewiele przypomina tę, którą Runjaić zastał. Choćby w środku defensywy mamy dwóch nowych zawodników, którzy grają wyżej, lepiej operują piłką.
Wcześniej na pozycję defensywnego pomocnika zakontraktowano Tomasa Podstawskiego, a więc mającego polskie nazwisko Portugalczyka. Kolejnego, który potrafi grać do przodu. Jeśli chodzi o ofensywę, na pewno ogromny wpływ ma zmiana gry Adama Buksy, który jest innym zawodnikiem niż rok temu. Ale też pozyskanie Zvonimira Kozulja, który już w poprzednim sezonie był jednym z najlepszych zawodników ligi, a obecny sezon zaczął od 2 bramek i asysty w dwóch meczach.
To, co wyróżnia Runjaicia, to podejście do zawodników. Daje im pełną informację na przykład na temat wyników testów fizycznych, które zwiększają świadomość piłkarzy i dają im bodziec do pracy. Zresztą komunikacja to jeden z filarów pracy niemieckiego trenera.