Od początku meczu dłużej przy piłce utrzymywał się Piast Gliwice, ale jeśli naprzeciwko staje mistrz Łotwy, to nie może być inaczej. Z optycznej przewagi gospodarzy nic jednak nie wynikało, a groźniej zrobiło się dopiero po przypadkowym zagraniu obrońcy Riga FC. Po płaskim dograniu z lewej strony jeden z defensorów skiksował i zmusił Robertsa Ozolsa do instynktownej interwencji. Łotysze nastawili się na grę z kontrataku i na własnej połowie czekali na to, co pokaże Piast, nastawiając się na wykorzystanie błędów mistrzów Polski. I taki pojawił się w 22. minucie... Marcin Pietrowski zbyt krótko odegrał piłkę do Frantiska Placha i Słowak próbował ratować się wyjściem poza własne pole karne. Na nic się to zdało. Roman Debelko spokojnie minął golkipera Piasta i skierował piłkę do pustej siatki.
Taki obrót spraw podziałał nieco motywująco na podopiecznych Waldemara Fornalika. Uaktywnił się Piotr Parzyszek, który trzykrotnie próbował zaskoczyć Ozolsa. Najpierw jego główka została wyłapana, po chwili snajper niecelnie przymierzył z ostrego kąta, a na koniec główkował obok słupka.
Po przerwie Piast zdecydowanie ruszył na rywala, ale w jego grze mocno irytowała niedokładność. Gliwiczanie nie byli w stanie wedrzeć się w pole karne rywala, więc próbowali strzałów z dystansu. Próby Jorge Felixa i Gerarda Badii były jednak blokowane i Ozols nie miał problemów ze złapaniem piłki.
ZOBACZ WIDEO: Sevilla pokonała Liverpool. Mecz w cieniu bandyckiego faulu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Zobacz też: Eliminacje Ligi Europy. Lechia - Broendby. Piotr Stokowiec: Każdy kibic mógł poczuć dumę
Znakomitą okazję miał jednak Joel Valencia. Najlepszy piłkarz minionego sezonu ligowego dostał kapitalne podanie z lewej strony od Mikkela Kirkeskova i na ósmym metrze stanął oko w oko z bramkarzem. Nie wiedział jednak jak się zachować i przeniósł piłkę nad poprzeczką, zamiast spokojnie skierować ją do bramki.
W 67. minucie mistrzowie Polski dopięli swego. Martin Konczkowski dośrodkował z prawego skrzydła, Jakub Czerwiński idealnie wkleił się w linię obrony Rygi FC i urwał się rywalowi. Stoper uprzedził jeszcze wychodzącego z bramki Ozolsa i strzałem głową doprowadził do wyrównania.
Piast za wszelką cenę szukał kolejnego trafienia, lecz goście bardzo dobrze się bronili. Niezłą okazję po wrzutce z narożnika miał Patryk Dziczek, jednak nie zdołał skierować piłki w światło bramki. Co nie udało się Dziczkowski, powiodło się Felixowi! Tom Hateley idealnie "na nos" dograł do Hiszpana, ten dołożył tylko głowę i wyprowadził niebiesko-czerwonych na prowadzenie.
Czytaj również: Eliminacje Ligi Europy. Lechia - Broendby. W końcu dobry mecz Polaków w pucharach! Gdańszczanie bliżej awansu
Po chwili było już 3:1! Po raz drugi katem Łotyszy okazał się Felix, który płaskim uderzeniem wykończył podanie Kirkeskova. Dwubramkowa przewaga szybko stopniała... Uros Korun był źle zorientowany w ustawieniu Placha, czym zaskoczył swojego bramkarza i strzelił gola samobójczego...
Ostatecznie mistrzowie Polski pokonali mistrza Łotwy 3:2 i na rewanż do Rygi pojadą ze skromną - jednobramkową - zaliczką. Rewanżowe spotkanie zaplanowano na pierwszego sierpnia. Pierwszy gwizdek rozbrzmi o 18:30.
Piast Gliwice - Riga FC 3:2 (0:1)
0:1 - Roman Debelko 22'
1:1 - Jakub Czerwiński 67'
2:1 - Jorge Felix 82'
3:1 - Jorge Felix 85'
3:2 - Uros Korun 86' (sam.)
Składy:
Piast Gliwice:
Frantisek Plach - Marcin Pietrowski, Jakub Czerwiński, Uros Korun, Mikkel Kirkeskov - Tom Hateley, Patryk Dziczek - Gerard Badia (62' Martin Konczkowski), Joel Valencia (74' Patryk Sokołowski), Jorge Felix - Piotr Parzyszek (87' Dominik Steczyk).
Riga FC: Roberts Ozols - Elvis Stuglis, Giorgos Valerianos, Stefan Panić, Ritvars Rugins - Wjaczesław Szarpar, Olegs Laizans, Tomislav Sarić - Felipe Brisola (42' Aleksejs Visnakovs), Roman Debelko (84' Kamil Biliński), Deniss Rakels (80' Joel Bopesu).
Żółte kartki: Valerianos, Biliński (Riga FC).
Sędzia:
Manuel Schuettengruber (Austria).