W piątek Antoine Griezmann w końcu został ogłoszony piłkarzem Barcelony. Z tym, że trudno określić, czy jego transfer jest już sfinalizowany. Atletico Madryt, jego były już pracodawca, domaga się bowiem od Dumy Katalonii nie 120 mln euro odstępnego, a 80 mln więcej (czytaj więcej TUTAJ).
Zamieszanie między klubami nie przeszkadza jednak reprezentantowi Francji w trenowaniu z nowym zespołem. Antoine Griezmann ma już za sobą pierwsze zajęcia z nowymi kolegami, którzy przywitali go chyba nie tak, jak on sam sobie wymarzył.
Tradycyjnie jednym z elementów treningu była gra w "dziadka". Gdy podczas zabawy Griezmann znajdował się w środku kółka, partnerzy z drużyny dwukrotnie podali sobie piłkę między nogami Francuza, wykonując tzw. sito.
Co prawda Griezmann śmiał się ze swoich wpadek, ale w głębi duszy do śmiechu pewnie mu nie było. Nikt nie lubi być przecież "ośmieszanym" przez kolegów. A zwłaszcza wtedy, gdy kosztuje się ponad 100 mln euro.
Antoine Griezmann gets nutmegged twice in his first Barcelona training session pic.twitter.com/23Qk2qDwUi
— ESPN FC (@ESPNFC) 15 lipca 2019
Antoine Griezmann w Barcelonie zagra z "17" na plecach. Z Blaugraną podpisał pięcioletnią umowę (do 30 czerwca 2024 r.). Kwotę odstępnego ustalono na 800 mln euro.
Zobacz także:
Kibice Atletico Madryt wściekli na Antoine'a Griezmanna za transfer do Barcelony. Zniszczyli jego tablicę
Antoine Griezmann przemówił po transferze do Barcelony. "Gra z Messim to wielka radość"
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski nie patyczkuje się. "Szkolenie jest na niskim poziomie"