Transfery. Gareth Bale dementuje. W Chinach nie zagra

Getty Images / Denis Doyle / Na zdjęciu: Gareth Bale
Getty Images / Denis Doyle / Na zdjęciu: Gareth Bale

"Marca" donosi, że Gareth Bale na pewno nie przyjmie gigantycznej oferty z Chin. Walijczyk nie jest zainteresowany grą na azjatyckiej ziemi. Piłkarz jest skłonny zostać w Realu. Problem w tym, że inną wizję mają przedstawiciele "Królewskich".

W tym artykule dowiesz się o:

O wielu tygodniach trwają przepychanki w sprawie przyszłości Garetha Bale'a w Realu. Ostatnio dziennikarze hiszpańskiego programu telewizyjnego El Chiringuito ujawnili, że Walijczyk otrzymał propozycję rekordowych w świecie piłki zarobków.

Jeden z chińskich klubów zaoferował piłkarzowi podwojenie pensji, dzięki czemu co tydzień otrzymywałby 1,2 mln funtów.

Dziennikarze "Sun Sport" szybko wyliczyli, jakie pieniądze co godzinę wpływałyby na konto Bale'a, gdyby doszło do tej transakcji. Rocznie Walijczyk otrzymywałby 62 mln funtów, dziennie 171 tys., 7 tys. co godzinę i... 119 funtów co minutę.

ZOBACZ WIDEO: Forma Piątka i Milika mobilizacją dla Lewandowskiego? "Współpracujemy, a nie rywalizujemy. Zyskują wszyscy"

Zobacz także: Transfery. Legia Warszawa. Szczery Michał Kucharczyk: Zostałem na lodzie

"Marca" donosi, że Bale nie przyjmie gigantycznej oferty z Chin. Walijczyk nie jest zainteresowany grą na azjatyckiej ziemi.

Piłkarz jest skłonny zostać w Realu. - Mam jeszcze 3 lata kontraktu. Jak chcą, żebym odszedł, niech zapłacą po 17 milionów netto za każdy rok. A jak nie, to ja tu zostaję. Nawet jeśli mam grać tylko w golfa, będę grać w golfa - cytowano go w hiszpańskiej prasie.

Problem w tym, że inną wizję mają przedstawiciele "Królewskich". Trener Zinedine Zidane nie widzi Bale'a w swojej jedenastce na przyszły sezon, ale mimo to Real liczy na zarobek na jego sprzedaży rzędu ok. 80 mln.

Zobacz także: Copa America 2019. Argentyna - Chile. Lionel Messi oskarża: Wszystko jest ustawione pod Brazylię

Komentarze (0)