W trwającym letnim oknie transferowym cały świat śledzi informacje dotyczące Neymara. Brazylijczyk ma dość gry dla Paris Saint-Germain i zamierza odejść z klubu. Najchętniej chciałby wrócić do FC Barcelona, której spędził znakomite cztery sezony (2013-2017). W 2015 roku zdobył z Dumą Katalonii potrójną koronę (Primera Division, Liga Mistrzów, Puchar Króla).
Zobacz także: Chińczycy kuszą Jose Mourinho
W sprawie Neymara cały czas dochodzą sprzeczne informacje. Niedawno kataloński "Sport" napisał, że trener Ernesto Valverde wyraził zgodę na zakup zarówno Brazylijczyka, jak Antoine'a Griezmanna, którego klauzula odstępnego od pierwszego lipca wynosi 120 mln euro.
- Teraz nic się nie dzieje w tej sprawie. Jestem w Brazylii i reprezentuję mojego syna. Nie wybieram się do Europy, do Paryża, czy Barcelony - krótko uciął ojciec Neymara w "Fox Sports".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Cristiano Ronaldo niczym zawodowy sprinter
Do całego transferowego zamieszania odniósł się także Josep Bartomeu, najważniejsza osoba w Barcelonie. Jego słowa nie pozostawiają złudzeń. - Wiemy, że Neymar chce odejść, ale PSG nie chce go sprzedawać. Temat nie istnieje - powiedział prezydent klubu.
Bartomeu podkreślił także, że Lionel Messi nigdy nie poprosił go, aby ponownie kupić Neymara do Barcelony. "Skończymy już z tymi plotkami. Decyzję odnośnie transferów zawsze podejmują działacze klubu" - przyznał prezydent Barcy, który potwierdził z kolei rozmowy z Antoine'm Griezmannem. Francuz lada moment powinien trafić do Blaugrany.
Czytaj także: Radosław Murawski i Przemysław Szymiński odchodzą z Palermo
Neymar trafił do paryskiej ekipy dwa lata temu za rekordowe 222 mln euro. Ma ważny kontrakt do 2022 roku. W stolicy Francji zarabia ponad 30 mln euro plus bonusy.
Niestety tam gdzie Neymar się pojawi tam zawsze jakieś kłopoty