Pierwsza połowa nie była festiwalem strzeleckich popisów obu zespołów i klarownych sytuacji oglądaliśmy niewiele. Rywalizacja ułożyła się jednak dość niespodziewanie, bo gdy z upływem czasu nieco lepsze wrażenie zaczęła sprawiać ekipa Ronalda Koemana, "Synowie Albionu" nagle zadali jej bardzo bolesny cios. Nieszczęście sprowadził Matthijs de Ligt, który sfaulował w polu karnym Marcusa Rashforda i sprokurował jedenastkę, którą pewnie wykorzystał sam poszkodowany.
Anglicy mieli w garści prowadzenie, ale pewności siebie nie nabrali i tuż przed przerwą mogli stracić zaliczkę, gdy tuż obok słupka główkował de Ligt. W przerwie podopieczni Garetha Southgate'a najwyraźniej wysłuchali uwag selekcjonera i drugą część zaczęli już odważniej, przez co kilka razy w polu karnym Jaspera Cillessena wytworzył się spory kocioł.
Z tego zrywu 4. drużyny ostatniego mundialu nie wynikło jednak nic konkretnego, a po około dziesięciu minutach inicjatywę przejęli Holendrzy. Sygnał do ataku dał mocnym uderzeniem Memphis Depay, który odebrał piłkę Kyle'owi Walkerowi i sprawdził czujność Jordana Pickforda.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Alisson to element, którego brakowało Liverpoolowi. "W finale spłacił połowę pieniędzy, które za niego zapłacono"
Anglicy cofali się coraz głębiej i choć przez pewien czas dość skutecznie blokowali rywali, to w końcu zaczęli tracić kontrolę nad meczem i "pękli". 73. minuta, z rzutu rożnego dośrodkował Depay, a piłkę do siatki głową - rehabilitując się za sprokurowanie rzutu karnego - skierował de Ligt. Holenderskiego stopera próbowali pilnować Kyle Walker i John Stones, wykończenie było jednak perfekcyjne.
->El. Euro 2020: Miazga! Robert Lewandowski droższy niż Macedonia Północna
Końcówka przyniosła prawdziwą wymianę ciosów (sędzia Clement Turpin m. in. nie uznał bramki Jessego Lingarda zdobytej z dosłownie centymetrowego spalonego), ale na kolejnego gola trzeba było poczekać aż do dogrywki. Tam Anglikom przytrafił się nieprawdopodobny "wielbłąd", który pozbawił ich marzeń o udziale w finale Ligi Narodów. Żal było patrzeć na "popisy" Stonesa w okolicach własnego pola karnego. Obrońca Manchesteru City zaliczył juniorską stratę, po której natychmiast uderzył Depay. Pickford obronił, tyle że z dobitką pospieszył Quincy Promes i po jego próbie (niecelnej) piłka odbiła się od pechowo interweniującego Walkera, wpadając po chwili do siatki.
Angielską katastrofę w defensywie idealnie podsumował jeszcze Ross Barkley, który na sześć minut przed końcem dogrywki tak podawał w kierunku Pickforda, że już po chwili Depay idealnie obsłużył Promesa i ten wykonał egzekucję do pustej bramki.
"Oranje" wykorzystali koszmarne błędy rywala, triumfowali 3:1 i zameldowali się w finale Ligi Narodów, w którym w niedzielę o godz. 20.45 zmierzą się z Portugalią. Tego samego dnia o godz. 15.00 Szwajcaria powalczy o 3. miejsce z Anglią.
->Oficjalnie: Gianni Infantino szefem FIFA do 2023 roku
Holandia - Anglia 3:1 (0:1, 1:1, 2:1)
0:1 - Marcus Rashford (k.) 32'
1:1 - Matthijs de Ligt 73'
2:1 - Kyle Walker (sam.) 97'
3:1 - Quincy Promes 114'
Składy:
Holandia: Jasper Cillessen - Denzel Dumfries, Matthijs de Ligt, Virgil van Dijk, Daley Blind, Marten de Roon (68' Donny van de Beek), Frenkie De Jong (114' Kevin Strootman), Steven Bergwijn (91' Davy Propper), Georginio Wijnaldum, Ryan Babel (68' Quincy Promes), Memphis Depay.
Anglia: Jordan Pickford - Kyle Walker, John Stones, Harry Maguire, Ben Chilwell, Fabian Delph (77' Jordan Henderson), Declan Rice (106' Dele Alli), Ross Barkley, Raheem Sterling, Marcus Rashford (46' Harry Kane), Jadon Sancho (61' Jesse Lingard).
Żółte kartki: Matthijs de Ligt, Denzel Dumfries, Donny van de Beek (Holandia) oraz Harry Kane (Anglia).
Sędzia: Clement Turpin (Francja).