To był cud! Neuchatel Xamax odrobiło 4 gole straty i po rzutach karnych utrzymało się w szwajcarskiej ekstraklasie!

Getty Images / VI Images / Na zdjęciu (na pierwszym planie): piłkarz drużyny Neuchatel Xamax
Getty Images / VI Images / Na zdjęciu (na pierwszym planie): piłkarz drużyny Neuchatel Xamax

Niemożliwe nie istnieje! Neuchatel Xamax przegrał u siebie 0:4 z Aarau w pierwszym meczu barażowym o utrzymanie w Swiss Super League, ale na wyjeździe odrobił straty i wygrał serię rzutów karnych!

W tym artykule dowiesz się o:

Nie wierzył w nich nikt, a oni na przekór wszystkim wykonali "mission impossible". Neuchatel Xamax po przegranej u siebie 0:4 w pierwszym meczu barażowym z FC Aarau jechał na rewanż z myślami, by godnie pożegnać się ze Swiss Super League.

- Musimy być realistami, a nie marzycielami, choć naszym obowiązkiem jest ciągle wierzyć” - powiedział bez przekonania trener Stephane Henchoz po porażce w pierwszym spotkaniu.

Tymczasem jego piłkarze przeszli wszelkie oczekiwania: odrobili straty i wygrali w rzutach karnych!

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Reprezentacja Polski wraca do walki o Euro 2020. "Brzęczek będzie chciał coś udowodnić"

To nie był piękny mecz, sędzia pokazał aż 11 żółtych kartek. Pierwszą bramkę, dającą wiarę, strzelił Geoffroy Serey Die z rzutu karnego. Później kolejną dołożył znany z występów w Lotto Ekstraklasie Marcis Oss, a jeszcze przed przerwą trafił Kemal Ademi. W oczach gospodarzy pojawił się strach, że staną się pośmiewiskiem świata i w drugiej połowie cofnęli się do defensywy. Na darmo, bo upragnionego przez gości gola zdobył w drugiej połowie Geoffrey Treand.

Czytaj także: Łotysze mają najbardziej "polską"  reprezentację na świecie  

Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, w rzutach karnych jako pierwszy do piłki podszedł Elsad Zverotić i spudłował. Wszyscy inni trafiali, wraz z ostatnim strzałem stała się rzecz historyczna i zarazem wybuchła niesamowita radość.

Jak podaje portal lenouvelliste.ch, o godz. 20:15 Aarau miało zaplanowaną fetę na głównym placu miasta. Później miała się odbyć impreza okolicznościowa. Wszystko zamieniło się w stadionową stypę.

Komentarze (4)
Andrzej Retych
3.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Korupcja dotarła już do Szwajcarii? 
avatar
Futbol Club Barcelona Messi
3.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czudu nie ma tylko szczęście. 
avatar
kibic84
3.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Coś dużo było ostatnio tych "piłkarskich cudów".... 
avatar
Tomfred
3.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
U nas się to nazywa korupcja, a tam cud