Mistrzostwa świata U-20. Adrian Łyszczarz: Mamy być kozakami na boisku

Newspix / FOTO LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Adrian Łyszczarz
Newspix / FOTO LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Adrian Łyszczarz

Żadnemu z reprezentantów Polski do lat 20 nie trzeba mówić, jak wielkie znaczenie ma niedzielny mecz z Tahiti na mundialu. - Mamy coś do pokazania w ofensywie - zapowiada Serafin Szota. - Wiemy czego chcemy i to pokażemy - wtóruje Adrian Łyszczarz.

Wielu piłkarzy w czwartkowym meczu z Kolumbią zaprezentowało się poniżej oczekiwań nie tylko kibiców, ale również swoich. Dla praktycznie wszystkich to turniej życia.

- Ja osobiście nie mam problemu z krytyką, która na nas spada. Wiedziałem, że jest to bardzo duży turniej i ta presja będzie doskwierać. Jestem pogodzony także z tą falą hejtu, która na nas spadła, ale na tym się nie skupiam - przyznał Serafin Szota.

Obrońca Odry Opole, podobnie jak trener Jacek Magiera (o czym więcej TUTAJ), uważa, że reprezentacja Polski powinna odwdzięczyć się kibicom za atmosferę podczas pierwszego spotkania na mundialu.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa": Piast jak nikt inny zasłużył na tytuł. "Po prostu cały sezon dobrze grali w piłkę"

- Mamy jeszcze bardzo dużo do pokazania w ofensywie. Jesteśmy winni coś kibicom. Co padło w szatni? Mnie zawsze trenerzy powtarzali, że to co jest w szatni zostaje w niej. Mieliśmy w sobie bardzo dużo emocji. Przed meczem pozytywnych, po meczu z Kolumbią negatywnych - powiedział.

W pierwszym meczu na boisku nie pojawił się pomocnik Adrian Łyszczarz. Piłkarz GKS-u Katowice na konferencji prasowej zapowiedział jednak walkę o miejsce w składzie.

- Myślę, że dla zawodnika jest to normalne, że może rozpocząć mecz na ławce. Mnie to często spotykało w Katowicach czy we Wrocławiu. Nie jest to nic nowego. Teraz na każdym treningu chcę udowodnić, że to miejsce mi się należy. Wiem, że musimy skupić się na sobie, abyśmy podnieśli się po porażce z Kolumbią - ocenił.

Czytaj też: Portugalia - Korea Południowa. Portugalczycy na trybie energooszczędnym

Naładowani pozytywną energią Polacy mają być już nie tylko w mediach, ale również na boisku. To wszystko ma odpowiednio przełożyć się na mecz z Tahiti.

- Mamy być kozakami na boisku. Na nim nie ma sentymentów, musimy być konsekwentni i cieszyć się grą. Jesteśmy młodymi zawodnikami, wiemy czego chcemy i jutro to pokażemy - zapowiedział Łyszczarz.

Pierwszy gwizdek w meczu Polska - Tahiti w niedzielę o 20:30.

Źródło artykułu: