Legia Warszawa po ograniu przed tygodniem Lechii Gdańsk w meczu na szczycie, w sobotni wieczór miała kolejne, trudne zadanie do wykonania. Tym razem aktualni mistrzowie Polski gościli rewelację wiosny, prezentującego znakomity futbol Piasta Gliwice. I jak się okazało, drużyna Waldemara Fornalika potwierdziła mistrzowskie aspiracje, wygrywając 1:0. Legia została więc bez choćby "oczka", w tym momencie ma tylko punkcik przewagi nad Piastem i trzy nad Lechią. Lechia swój mecz rozegra jednak w niedzielę w Krakowie.
Mateusz Skwierawski: Skończmy ze "Smutnym Waldemarem" (komentarz)
- Z moich wypowiedzi przed meczem z Piastem można było wywnioskować, że wiedzieliśmy o sile rywala. Nie mogli nas tym zaskoczyć. Mają swoją jakość i wartość. Początek starcia z nimi znów nie był taki, jaki byśmy sobie życzyli. Dużo o tym rozmawialiśmy, próbowaliśmy to zmienić, ale znów nam początek meczu nie wyszedł. Później jednak trudno mieć większe pretensje do zawodników, jeśli brakuje ostatniego podania i finalizacji. Było zaangażowanie, próby do końca. I tego oczekuję. To zawsze pozytywnie odbieram, niezależnie od tego, jakie są efekty - mówił po meczu z Piastem Aleksandar Vuković.
- W kontekście rozstrzygnięć, jeśli chodzi o finał PP, dodaje to dużego znaczenia w końcówce. Sądzę, że gdyby była inna sytuacja i czwarta lokata nie byłaby tak istotna, można by się było spodziewać innego podejścia. Mamy świadomość, że dalej mamy wszystko w swoich rękach i dalej wszystko zależy tylko od nas. Nie patrząc na innych, możemy walczyć o nasz cel. I to dla nas najbardziej istotne - dodawał Vuković.
Kolejny mecz Legia rozegra 12 maja. Przed własną publicznością zmierzy się z Pogonią Szczecin.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Raków już w Lotto Ekstraklasie. Będzie nowa jakość w lidze czy "druga Sandecja"?
Może rezerwy albo CLJ możesz prowadzić, ale na pewno nie pierwszą drużynę.