Afera szpiegowska w Anglii wybuchła w styczniu 2019 r. Frank Lampard, menedżer Derby County, wezwał policję po tym, jak jego pracownicy zauważyli przy ogrodzeniu boiska nieznanego mężczyznę. Okazało się, że był to wysłannik Marcelo Bielsy. Szkoleniowiec Leeds United wysłał go na przeszpiegi przed meczem ligowym z Derby.
Bielsa przeprosił, ale jednocześnie przyznał się do stosowania podobnych metod także przed innymi spotkaniami. - Oglądamy treningi wszystkich rywali. To może nieetyczne, ale nie nielegalne - mówił.
Zobacz także: Ciąg dalszy afery szpiegowskiej w klubie Mateusza Klicha. Marcelo Bielsa zrobił show na konferencji prasowej
Władze English Football League ukarały w lutym Leeds United grzywną w wysokości 200 tys. funtów. Jak informują angielskie media, Marcelo Bielsa sam wyłożył tę kwotę.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Mecz w Gdańsku obnażył polską piłkę. "Nikt nie powinien dolewać oliwy do ognia"
- Kara, jaką EFL nałożyła na nas, jest finansową sankcją przeciwko klubowi, nie przeciwko mnie. Jednak to ja jestem odpowiedzialny za tę sytuację. Dlatego zapłaciłem z własnej kieszeni - powiedział Bielsa cytowany przez BBC.
Leeds United walczy o awans do Premier League. Przed ostatnią kolejką (5.05.) drużyna, w której występuje Mateusz Klich, nie ma już szans na bezpośrednią promocję. Zajmuje trzecie miejsce i wystąpi w barażach.
Zobacz także: Gol Mateusza Klicha wywołał awanturę na boisku. Gest Marcelo Bielsy uspokoił sytuację